Wpisy Komentarze

Zapiski z Chin » Chiny » Liu Xiang – nadzieja Chin

Liu Xiang – nadzieja Chin

To miał być wielki dzień dla Chińczyków. Zloty medal w biegu na 110m przez płotki miał zdobyć Liu Xiang – osoba, która zna każdy Chińczyk i na którego występ czekały całe Chiny.


zdjecie za: Xinhuanet.

Może sie to wydać dziwne – Chiny zdobywają złote medale każdego dnia. Dlaczego wiec aż tak nastawiano się na ten występ? Dlaczego ten Szanghajczyk wzbudza takie emocje w Chinach? Dlaczego to on, obok Yao Minga jest tak uwielbianym sportowcem?

Powodów jest kilka.

1. Jest naprawdę szybki. Złoty medal na ostatnich Igrzyskach w Atenach nie był dziełem przypadku. Tak samo, jak i medal zdobyty na Mistrzostwach Świata w Osace w 2007 roku.

2. Jest pierwszym Chińczykiem, który w tego rodzaju konkurencji sprinterskiej jest w stanie walczyć jak równy z równym z czarnoskórymi Amerykanami.

3. Zdaniem Chinek – jest przystojny. I wciąż jest kawalerem 😉

Niestety nie udało mu się – kontuzja pokrzyżowała plany. Można tylko mieć zarzuty do jego sztabu, który podkręcał niepotrzebnie napięcie. W Chinach była istna gorączka związana z jego osoba. – reklamy telewizyjne, wciąż przewijające sie jego nazwisko, programy telewizyjne, w których analizowano jego kondycje, przygotowania. To wszystko powodowało niesamowity stres.

W końcu Chińczycy zorientowali sie, ze takie oczekiwania nie pomagają ich pupilowi, a wręcz przeciwnie. Liu Xiang nie jest typem showmana. Jest spokojny, opanowany. Nieśmiały – gdy ma wystąpić prze publicznością, przed kamerami.

Zaczęto wiec schładzać atmosferę – powtarzać, ze liczą po prostu na jego występ, ze wynik to sprawa drugorzędna. Ale to sa Chiny – czego by sie tu głośno nie mówiło, to wszyscy wiedzieli, ze z Liu Xiangiem jest jak z pingpongistami chińskimi – nie zdobycie złota będzie olbrzymią niespodzianką.

Nie pomogła mu także jego rodzina – co akurat nie dziwi, jeśli sie zna trochę lepiej Szanghajczyków. Rodzina urządziła szopkę – wczoraj w telewizji pokazywano rodziców Liu Xianga, który przybyli do Pekinu dopingować syna. Nie przybyli sami – ściągnęli liczną grupę znajomych, która to ekipa miała dopingować Chińczyka.

Szkoda Liu Xianga – jeśli naprawdę miał problemy ze ścięgnem, jeśli zdawał sobie sprawę, ze jego występ nie jest wcale pewny – zapewne tym gorzej sie czuł oglądając codziennie doniesienia prasowe, telewizyjne. Wszyscy Chińczycy czekali na jego występ. Owszem – cieszono sie z innych złotych medali, ale wśród najbardziej oczekiwanych widowisk miał być finałowy bieg na 110 metrów przez płotki – oczywiście z Liu Xiangiem.

Teraz zaś zapewne chce mieć po prostu chwilę spokoju. Nie pojawił się na ceremonii otwarcia Igrzysk, nie pojawił sie dzisiaj na specjalnej konferencji prasowej. Być może liczy po cichu na to, że ktoś zdejmie z jego barków to brzemię.

Napisal

Od 2005 w Chinach, gdzie mieszkam, pracuję, obserwuję i piszę :-)

Wpis z kategorii: Chiny · Tagi: , , , , ,

2 komentarze(y) do wpisu: "Liu Xiang – nadzieja Chin"

  1. Sts says:

    No coz własnnie ogladamy jego próby. Sport jest nieprzewidywalny- a własciwie zdrowie. Może taki doping byl mu potrzebny… A teraz pokażą względy wychowawcze- wielki sportowic walczy do końca. No wariantów jest wiele

  2. maydox says:

    Sts – juz chyba samo jego wyjscie na bieznie bylo ze wzgledu na ludzi, ktorzy przyszli specjalnie po to, zeby mu kibicowac.