Zapiski z Chin » Wpisy archiwalne odzyskane » ChiÅ„ska proza życia
Chińska proza życia
(wpis archiwalny – odzyskany bez komentarzy)
Tak oto nadszedÅ‚ w koÅ„cu czas, gdy czÅ‚owiek liczy kolejne dni zajęć. Cóż – studencki tryb życia ma swoje niezaprzeczalne zalety (obok kilku wad). Tak wiÄ™c liczÄ™ sobie po cichu, który to dzieÅ„ zajęć w tym tygodniu i ile jeszcze do weekendu. Zajęć niby nie przybywa, czego (nie)stety nie można powiedzieć o materiale do opanowania.
Pierwszy duży test (z pierwszego miesiÄ…ca nauki) poszedÅ‚ ? hmm? OkreÅ›lmy to tak: Å›rednio? No ale cóż, przynajmniej wiem, ile i czego mam do nadrobienia. Za jedyne pocieszenie może sÅ‚użyć fakt, że nikt chyba nie spodziewaÅ‚ siÄ™, że przez ten miesiÄ…c uzbiera siÄ™ aż tak dużo – stÄ…d też nasze wyniki nie byÅ‚y zbyt imponujÄ…ce (chyba wrÄ™cz nawet do tego stopnia, że nie dostaliÅ›my testów z powrotem, tylko dzisiaj przywitano nas niezapowiedzianym testem z materiaÅ‚u z poprzedniej lekcji. Ha, nie wiem jak inni, ja zrozumiaÅ‚em tÄ… aluzjÄ™ 🙂 ).
Na naszÄ… korzyść dziaÅ‚a zaÅ› pogoda – jest po prostu Å›wietna, typowo polska jesienna, późno sierpniowa sÅ‚oneczna pogoda. Czegóż chcieć wiÄ™cej? Jest pogoda, sÄ… zajÄ™cia – te uczelniane i te poza uczelniane. Do tych drugich zaliczyć wypada zajÄ™cia ?ruchowe? – siatkówkÄ™, którÄ… zainaugurowaliÅ›my w Å›rodÄ™ i koszykówkÄ™, której oficjalnie jeszcze nie rozpoczeliÅ›my, aczkolwiek z PawÅ‚em pogrywamy dosyć czÄ™sto.
Nie ma bowiem nic lepszego po zajÄ™ciach, jak wyskoczenie na Å›wieże (hmm?) powietrze. ZaÅ› po grze można wyskoczyć na jakieÅ› jedzonko – jeszcze nie pisaÅ‚em o tym, a to warte wzmianki chociażby dwulinijkowej: do naszych obowiÄ…zkowych punktów w żywieniu należą niepozorne ? szaszÅ‚yki (xin pin yang rou ????) w cenie 0.5 RMB za ?patyczek?. SpecjalnoÅ›ciÄ… naszÄ… zaÅ› jest zamawianie ich w iloÅ›ciach sÅ‚usznych (nieoficjalny, dotychczasowy rekord, to 30 patyczków zjedzonych w trakcie jednego wypadu).
Dodać jeszcze muszÄ™, że jest to najtaÅ„sza pozycja z menu – okazaÅ‚o siÄ™ bowiem, że nasze (zachodnie) i chiÅ„skie poczucia tego, co smaczne, znacznie siÄ™ różniÄ…. Odnieść można wrażenie, że im wiÄ™cej zasysania, obgryzania, cmokania, tym smaczniejsze (dla ChiÅ„czyków); stÄ…d też podobne szaszÅ‚yki w cenie dwukrotnie wyższej (1 RMB za patyczek) sÄ… bez wÄ…tpienia bardziej cenione przez ChiÅ„czyków, niż przez nas (sprawdzaliÅ›my, nie daÅ‚o siÄ™ tego zjeść do koÅ„ca – miÄ™sa byÅ‚o jak na lekarstwo, za to można byÅ‚o wgryzać siÄ™ w coÅ› żylastego, kauczukowatego – po prostu maÅ‚o zachÄ™cajÄ…cego. Tyle dobrze, że nie próbowaÅ‚o samo uciekać, bo tego bym już nie zdzierżyÅ‚ 🙂 ).
Niestety coraz wiÄ™cej dowodów gromadzÄ™ na prawdziwość tej hipotezy. Nie dalej jak dwa dni temu byliÅ›my w restauracji chiÅ„skiej, gdzie mi w udziale przypadÅ‚ zaszczyt skonsumowania specjalnoÅ›ci zakÅ‚adu – podanego w kamiennym garnczku,niemal wazie, w miÄ™sem pÅ‚ywajÄ…cym w sosie o dosyć ostrawym, acz przyjmnym smaku i kilkoma jajkami (hmm, nie byÅ‚y to kurze jajka – PaweÅ‚ obstawiaÅ‚ na przepiórcze). Niby sos dobry, ale i tak cieszyÅ‚em siÄ™, że dostaÅ‚em do tego przysmaku ryż, gdyż w innym wypadku wyszedÅ‚bym z restauracji nie dość że gÅ‚odny, to jeszcze zdenerwowany (tym, że wychodzÄ™ gÅ‚odny 🙂 ). ?MiÄ™so? bowiem miaÅ‚o wiÄ™cej sÅ‚oniny niż miÄ™sa, zaÅ› jajka swoim smakiem nie trafiÅ‚y w moje gusta kulinarne. No cóż – przynajmniej kolejna potrawa spróbowana 🙂 Tak czy inaczej miano najlepszej potrawy ma podawany w koreaÅ„skiej restauracji kurczak w panierce cynamonowej – ri ben zha ji rou ????? (po prostu rewelacja).
Hmm. Właśnie sobie uzmysłowiłem, że trochę zgłodniałem od tego pisania o jedzeniu. Uciekam więc w okolice lodówki, z której myślę wyłowić całkiem przyjemne sushi 🙂
Wpis z kategorii: Wpisy archiwalne odzyskane