Wpisy Komentarze

Zapiski z Chin » Chiny » Legenda o Białym Wężu

Legenda o Białym Wężu

Wybraliśmy się z Heleną do Hanzghou. Tym razem nie miałem żadnego spotkania, umówionego terminu, czy niezapowiedzianej inspekcji. Weekend postanowiliśmy więc spędzić poza Szanghajem – żeby trochę odetchnąć od tutejszego klimatu i nastroju.

Hanzghou wydawało się być najlepszym rozwiązaniem – blisko, stosunkowo ładne, z wieloma ciekawymi miejscami, na których obejrzenie zawsze mi brakowało czasu. A w końcu najlepiej poznawać kraj, odwiedzając miejsca, które dla jego mieszkanców są ważne.

Nasz wyjazd dwudniowy można w zasadzie podzielić na trzy istotne punkty. Pierwszym było przedstawienie na Jeziorze Zachodnim, którego reżyserem jest ten sam człowiek, który reżyserował ceremonię otwarcia Igrzysk w Pekinie. Drugim – odwiedziny w jednej z większych świątyni buddyjskich, wybudowanej pierwotnie w IV wieku (choć wielokrotnie burzonej, odbudowywanej i przebudowywanej). O trzeciem zaś punkcie może wkrótce znajdę czas, żeby także coś więcej napisać.

—–

Pogoda nie dopisała. Już w drodze z Szanghaju chmurzyło się i było tylko kwestia czasu, jak zacznie padać. Jeszcze tylko dotarliśmy do hotelu i chwilę potem zaczęło się – niby deszcz niezbyt mocny, ale i tak można sobie pod nosem zaklnąć, jak wyjazd zaczyna się od takiego wydarzenia.

Tym niemniej – parasol w dłoń i ruszamy. Bilety odbieramy w pobliskim KFC (po co przepłacać, jak można mieć taniej 😉 ) i już po chwili przechodzimy przez bramki. Dostajemy po pelerynie i udajemy się do naszej strefy. Miejsca niezłe, peleryny przydatne (bo z parasoli nie wolno korzystać – żeby Ci, którzy siedzą za nami, też coś mieli z przestawienia), można więc zaczynać.

Więc zaczynajmy.

—–

Legenda o Białym Wężu

Kto ma uszy, niech słucha.

Był taki czas, gdy baśnie nie były baśniami i dziwy różne prawdziwe były. Był też i Wąż, który zapragnął życia ludzkiego. Przemienił się zatem Wąż ten w Dziewczynę – BaiNiangZi, a wraz z nią jej przyjaciółka Xiaoqing także przybrała postać kobiecą.

I obie przechadzały się brzegiem jeziora Zachodniego na Złamanym Moście, gdy nagle – akurat wtedy przekraczały Złamany Most – zaczął padać deszcz. Tak się złożyło, że mostem wędrował niejaki Xu Xian – młody uczony. Widząc obie dziewczyny podarował Białemu Wężowi swoją parasolkę. Tak to, jak i życiu, zaczęła się ich znajomość, która bardzo szybko przerodziła się w głębsze uczucie.

I byłby to zapewne koniec historii, bo co jest ciekawego w pisaniu o tym, że razem dwójka ta prowadziła aptekę, w której pomagali mieszkańcom okolicznych terenów?

Jednak jak to w legendach bywa i tutaj się historia nie kończy. Oto pojawił się mnich Fahai z pobliskiego Złotego Wzgórza i wyjawił Xu Xian’owi prawdę o jego żonie. Uczony nie uwierzył, ale otrzymał radę: “Zbliża się świeto Smoczych Łodzi – daj żonie wina z pewnym lekarstwem, a przemieni się w węża i wtedy uwierzysz w me słowa”.

Xu Xian wspomniał o słowach mnicha, gdy nadszedł czas Święta, zaś jego żona zapadła na zdrowiu i wznosić świątecznych toastów nie chciała – przekonał ją więc do wypicia odrobiny alkoholu. Biały Wąż – przekonana, że niewielka ilość alkoholu nie może jej zaszkodzić – wypiła.

Jak się okazało, nawet taka ilość alkoholu podziałała na nią – przemieniła się w węża, zaś Xu Xian ze strachu wyzionął ducha.

Było też wiadomo, że w górach KunLun jest lekarstwo, które może przywrócić jej męża do życia. Biały Wąż udała się tam, pokonała strażników i uzyskała rzeczony lek. Jej mąż wrócił do świata żywych, jednak zbyt był przerażony i unikał żony. Mnich Fahai przekonał go, że jedyną nadzieją dla niego jest zamieszkanie w klasztorze – co też Xu Xian czunił. Biały Wąż pragnąc odzyskać męża wyzwała mnicha Fahai’a do walki, jednak poległa i ratowała się ucieczką.

W tym samym czasie, gdy rozgrywała się walka, Xu Xian wymknął się z klasztoru i udał się z powrotem na poszukiwanie żony. Los zdecydował, że spotkali się w tym miejscu nad jeziorem, w którym się zobaczyli po raz pierwszy – na Złamanym Moście. Nim jednak zdołali sobie cokolwiek wyjaśnić pojawił się Fahai i uwięził Białego Węża pod pagodą LeiFeng, rzucając urok że Biały Wąż będzie wolny tylko wtedy, gdy pagoda zostanie zniszczona.

Wiele lat po tym wydarzeniu, gdy umarli już i Xu Xian i Fahai, przyjaciółka Białego Wężą – Xiaoqing, zebrawszy siły i moc udała się do pagody LeiFeng, pokonała jej strażników i uratowała Białego Węża.

—–

Historia ta jest jedną z najbardziej znanych w Chinach legend. Istnieją liczne wersje legendy – w niekórych to syn Xu Xian’a i Białego Węża po długich lat nauk uwalnia swoją matkę. Mimo tych licznych wersji, jest kilka elementów, które są niezmienne – jest to Jezioro Zachodnie, nad którym mają miejsce wydarzenia, pagoda LeiFeng pod która została uwięziona BaiNiangZi – Biały Wąż, Złamany Most.

Zdjecia, które robiłem w trakcie widowiska nie zawsze nawiązywały bezpośrednio do legendy o Białym Wężu – lub też, co bardziej prawdopodobne – ja tych wszystkich niuansów nie wychwyciłem. Tym niemniej mogę to napisać – widowisko robi wrażenie. Świetne nagłośnienie i dobór muzyki, gra świateł na tafli jeziora i aktorzy, których podziwiać można za zgranie i grę.

Napisal

Od 2005 w Chinach, gdzie mieszkam, pracuję, obserwuję i piszę :-)

Wpis z kategorii: Chiny · Tagi: , , , , , , , ,

4 komentarze(y) do wpisu: "Legenda o Białym Wężu"

  1. bayushi says:

    Dzięki Wojtku za zdjęcia i filmiki! Piękne to! Aż chce się wybrać do Chin. 🙂

  2. Wojtek says:

    Bayushi – proszę bardzo, polecam się na przyszłość 🙂 Wkrótce wrzucę zdjęcia z wizyty w świątyni – także w Hangzhou 🙂

  3. stas says:

    No zdjęcia dają więcej informacji o kulturze chińskiej.
    Więc ja zamawiam więcej takich opowieści ludowych,baśnie i legendy chińskie mają jednak swój klimat….

  4. Wojtek says:

    Stas – wszystkiego po troche – tu jakas basn, tam jakis komentarz do codziennosci 🙂