Wpisy Komentarze

Zapiski z Chin » Chiny » Na zimne wieczory

Na zimne wieczory

Jest w Chinach cała masa małych przydatnych wynalazków, których się nie docenia (ba! – nawet czasami nie pomyśli, że coś takiego może istnieć), a które okazują się całkiem ułatwiać żywot.

Niedawno Baysuhi pisała na swoim blogu o Japończykach lubujących się w tego typu wynalazkach. Bez wątpienia są oni mistrzami w wymyślaniu rzeczy jeszcze nie wymyślonych, a także często rzeczy do niczego nikomu niepotrzebnych, ale niewynalezionych 😉

Tym razem jednak wynalazek, do którego można się przekonać – szczególnie polecany wszelkim zmarzluchom.

Ten oto model należy do Heleny 🙂 Użycie banalne – podłączamy do komputera, do gniazda USB. I tyle. Zimowe chłody i zimne stopy już nam nie straszne 🙂

Napisal

Od 2005 w Chinach, gdzie mieszkam, pracuję, obserwuję i piszę :-)

Wpis z kategorii: Chiny · Tagi: , , ,

11 komentarze(y) do wpisu: "Na zimne wieczory"

  1. bayushi says:

    jakie śliczne!!!

  2. maydox says:

    Bayushi – nie wiem, czy to ironia, czy też nie. Obstawiam, że nie 🙂 Przekażę opinię Helenie 🙂

  3. bayushi says:

    Nie, nie ironia. 🙂

  4. sajm says:

    Hehe, spoko, ja mam taką kurtke, tylko muszę nosić akumulator w plecaku. Pozdro z niezbyt zimnej wschodniej części Polski 🙂 sajm

  5. maydox says:

    Bayushi – zgodnie więc z moimi przypuszczeniami 🙂

    Sajm – akumulator w plecaku? To nie może być azjatycki model – azjatyckie modele to miniaturyzacja pełną gębą – miałbyś akumulatorek wielkości pilota do telewizora 😉

  6. YLK says:

    Wojtek, mozesz zdradzic, gdzie Helena je kupila? Mialbym fajny prezent dla Malej M…:)

  7. maydox says:

    YLK – zakupione na Taobao. Na prezent dla Dużej M też by były 😉

  8. YLK says:

    Dzieki, dostalem namiary, jak wroce do Shanghaju za pare dni to zamowie dwie pary…

  9. Wojtek says:

    YLK – oby służyły jak najdłużej. Na szanghajską wilgoć i chłód – będą jak znalazł 🙂

  10. sajm says:

    Hehehe, z calym szacunkiem dla pomysłowości Japońców (Ch. póki co wszystko kopiują), jakoś mnie te usb-wynalazki nie przekonują, podpinasz siedemnaście kabli do skarpetek, potem to włączasz, niby to i grzeje, wstajesz od biurka, zapominasz o kablach, laptop laduje na ścianie, ty na podłodze, potem w szpitalu, a wtedy podłączają ci już inne kabelki i to nie od usb 🙂
    Swoją droga, takie coś się instaluje, działa to pod vistą? 🙂 czy trzeba ściągać do tego dodatkowe sterowniki? :)hihi, a i mam nadzieję, że działa to troszkę lepiej niż ruskie koce grzewcze, które podłączało się do gniazdka, a potem modliło, żeby rano nie obudzić się w niebie, bo a to kopnie pradem, a to się zapali 🙂 Dobra koniec złośliwości, jak chcesz Maydox to kupię Wam w Zakopcu oryginalne skarpetosy z owczej wełny, nie do zajechania, a na 100 proc cieplejsze od tego wynalazku 🙂 Pzdr sajm, p.s. post o sms-ach i guglu pierwsza klasa 🙂

  11. maydox says:

    Sajm – ten model jest tak zrobiony, że kabelki możesz odpiąć i używać grzejących kapci jako zwykłych kapci. Co do instalowania – nic takiego nie ma. Tylko podpinasz pod USB 🙂

    Tak czy inaczej nie zmienia to faktu, że ze skarpetami z Zakopca pewnie się nie ma co równać 😉