Wietnam

Ledwo co skończyły się świeta w Chinach, końca dobiegł mój krótki urlop w kraju, a już dzień po powrocie do Szanghaju wsiadłem znowu do samolotu i ruszyłem w miejsce, gdzie jeszcze do tej pory nie byłem – do Wietnamu.
Wizyta biznesowa, stąd też czasu na zwiedzanie nie było – ot, przejazdy od spotkania do spotkania, od hotelu do hotelu. Późnym wieczorem, już po powrocie do hotelu, mogłem wyjść na chwilę na ‘miasto’ i zobaczyć choć kawałek Wietnamu (nawet jeśli to tylko Hanoi i Saigon). Tak więc poniżej kilka zdjęć i luźnych obserwacji.
Przylot na lotnisko w Hanoi – po transferach na lotniskach europejskich i chinskich – to spora odmiana, widoczny klimat tak zwanego tumiwisizmu – jak sie nie dopytasz trzy razy i to najlepiej trzech roznych osob, to niczego się nie dowiesz. Pytać zaś najlepiej trzech różnych osób, bo dobrze, żeby przynajmniej dwie odpowiedzi były takie same 🙂
Z racji na to, ze …