Wpisy Komentarze

Zapiski z Chin » Chiny, EXPO, Szanghaj » Polska uśmiecha się w Szanghaju

Polska uśmiecha się w Szanghaju

W końcu udało mi się znależć odrobinę czasu na EXPO. Do tej pory w tym całym zabieganiu i nawale obowiązków najzwyczajniej w świecie nie było czasu. Ale że dostałem zaproszenie od pewnej chińskiej firmy do wizyty w polskim pawilonie to z okazji skorzystałem.

Tak więc słów kilka o naszym pawilonie (zaś już jutro słów kilka o innych pawilonach i o tym, czy warto się wybrać).

—– —– —– ——

Polski pawilon.

O kształcie naszego pawilonu mówiło się dużo. Nie tylko w polskich mediach, ale również w chińskich. Za kształt pawilonu plus. Przez długi czas nie tłumaczyło się wprawdzie w kraju, skąd taka popularność tejże konstrukcji, ale w końcu chyba nasi dziennikarze dopytali i zaczęła się pojawiać informacja, że to spora zasługa tego, że wycinanki z papieru Chińczycy uważają także za swoją specjalność.

Plus należy się także chińskiej obsłudze pawilonu – pomocni i uśmiechnięci. To plus drugi.

Plus i za polskie jedzenie. Nie wiem co prawda, czy w restauracji w pawilonie wygląda tak, jak przy okazji spotkania, na którym miałem okazję się znaleźć, ale jest smacznie i w miarę polsko (krokiety były niezłe).

Sama ekspozycja – ma się wrażenie, że jest trochę pustawo. Z drugiej zaś strony nie da się tego uniknąć, bo za bardzo nie ma czasu ani możliwości żeby Chińczykom powiedzieć coś więcej. Tutaj więc bez punktów, bo punkty należałyby się za to, co do tej pory zrobiono jeśli chodzi o promocję Polski, ewentualnie za to, co po EXPO będzie się robić w tym kierunku. Bo jeśli nic się nie będzie robić, albo robić tak, jak do tej pory (czyli bez ładu i składu), to będą to pieniądze wyrzucone w błoto. O promocji Polski zresztą wkrótce pozwolę sobie napisać więcej – i będzie tam zdecydowanie więcej negatywów.


Polski smok w akcji -animowany, komputerowy, mówiący po chińsku i bawiący się razem z odwiedzającymi – oto współczesny smok spod Wawelu

—— ——

Podsumowując – jest dobrze. Miedzy bajki włożyłbym jedynie zapewnienia naszych organizatorów, że robimy jakąś furorę. Ze statystyk i informacji do których mam dostęp wynika, że nie jesteśmy w pierwszej 10 najpopularniejszych pawilonów (a zazwyczaj nikt nie interesuje się tym, co poza tą 10). Argumenty o kilkugodzinnych kolejkach także mnie nie przekonują. Nie podając informacji o przepustowości naszego pawilonu informacja o czasie oczekiwania w kolejce nie stanowi żadnej informacji (to zresztą tyczy się wszystkich pawilonów).


To my – Polacy. Po chińsku witamy gości. Tonacja – przydałoby się nad nią popracować, ale dzięki napisom wiadomo o co chodzi 🙂

I jeszcze na koniec słowo o filmie, który podobno (zdaniem krajowych mediów) robił furorę, czyli naszej historii podanej w 8 minutowej pigułce autorstwa Tomasza Bagińskiego. Akurat nie miałem okazji oglądać filmiku, więc nie napiszę o własnych wrażeniach, z drugiej zaś strony – nie byłoby to obiektywne, bo raz, że do animacji pana Bagińskiego mam słabość, dwa – jestem Polakiem i na własną historię spoglądam inaczej, niż osoby nie będące Polakami – a to w końcu dla nich film.


Udana animacja o naszym kraju. Przyjemniej by się oglądało, gdyby było lepsze nagłośnienie.

Tak więc jeśli chodzi o film – nie widać zachwytów zwiedzających. Nie komentuje się filmiku, nie ma zbyt wielu opinii. Te do których dotarłem, wskazywały, że wymowa filmu jest trochę przygnębiająca – oto Polska walcząca non stop. Chyba nie takie były zamierzenia autorów.


Coś na ząb i coś do kupienia – a wszystko nasze, polskie.

Tu także wskazówka dla dziennikarzy polskich – nie wystarczy zapytać kilku Chińczyków wyrwanych z tłumu po seansie, jak oceniają film, czy ogólnie – polski pawilon. Świadczy to tylko o tym, że nie wiedzą nasi dziennikarze, że trudno od Chińczyka (jeśli nie jesteśmy z nim na przyjacielskiej stopie) usłyszeć wprost jakąś negatywną opinię. Chińczyk powie ‘może być’, ‘ujdzie’ – nie powie zaś – ‘nie podobało mi się’. W ten sposób można odnieść wrażenie, że negatywnych opini nie ma – co nie do końca odpowiadać będzie prawdzie.

Napisal

Od 2005 w Chinach, gdzie mieszkam, pracuję, obserwuję i piszę :-)

Wpis z kategorii: Chiny, EXPO, Szanghaj · Tagi: , , , , , , , , , , , , , , , , ,

9 komentarze(y) do wpisu: "Polska uśmiecha się w Szanghaju"

  1. stas says:

    To dobrze, że się gdzieś uśmiechamy- tej pogody w nas jest mało. To widać i słychać….
    A dziennikarze to dobrze wiedzą kogo i o co pytają i co piszą- ale przecież ma być o naszym sukcesie- a sukces musi się przełożyć na osiągnięcia rządzących….
    Ciekawi mnie menu w tym barku w polskim pawilonie- co tam serwują???

  2. Wojtek says:

    Stas – sukces sukcesem, ale troche wiecej realizmu by sie przydalo.

    Zas co do menu restauracji – niestety nie wiem, jako ze nie bylem. Mialem okazje skosztowac specjalow polskich przy okazji spotkania zamknietego, wiec nie do konca jestem pewien, czy to samo jest w ofercie restauracji.

  3. Ciekawski says:

    Czy jest to prawda, że Polaków wpuszczają bez kolejki do pawilonu polskiego? Słyszałem, że dla każdego pawilonu, jak się zagada w języku ojczystym to “swoich” wpuszczają osobno.

  4. maydox says:

    Ciekawski – przyznam się, że nie wiem. Ja akurat wchodziłem z zapraszającą mnie firmą, więc wchodziliśmy osobnym wejściem.

    Być może jest taka możliwość, choć nie wydaje mi się, żeby jakikolwiek pawilon stosował to jako pisaną zasadę (czyli raczej jest to uznaniowość)

  5. ala says:

    twój opis Wojtku to jak zimny prysznic po tych wszystkich falach zachwytu (o których pisałam Ci w mailu)…trudno nie zgodzić się z Stasem – propaganda sukcesu. No ale nie od dziś wiadomo, że media kłamią i dlatego najlepiej mieć wiadomości z pierwszej ręki 😉

  6. ala says:

    p.s.
    ale wycinanki mi się bardzo podobają na polskim pawilonie 🙂

  7. Wojtek says:

    Ala – e tam, że zimny. W przeciwieństwie do piszących o tym wydarzeniu dziennikarzy wybrałem się samemu zobaczyć, a nie bazowałem na informacjach przesyłanych prasie przez polskich organizatorów. Ot i cała tajemnica.

  8. Asia says:

    W sumie nam Polakom przydałaby się też taka postawa – nie wybrzydzać i nie narzekać 🙂

    Ps. Wojtek – jak zwykle jestem pod wrażeniem strony. Może byś tak opublikował książkę?

  9. maydox says:

    Asiu – wybrzydzać i narzekać można, byle by na tym nie poprzestawać i do tego narzekania się nie ograniczać. A to chyba niestety problem u nas.

    Co do książki – może kiedyś, za jakiś czas. Z każdym dniem doświadczeń coraz więcej, więc może kiedyś uda się coś stworzyć 😉