Zapiski z Chin » Azja, Chiny » Czy Chiny się zestarzeją, zanim przegonią świat?
Czy Chiny się zestarzeją, zanim przegonią świat?
Zakończone w zeszłym tygodniu spotkanie rządzących Chinami w Pekinie nie przyniosło większych zaskoczeń. Wzrost PKB ponad 6% (bez konkretnej liczby) jest dosyć ostrożny zważywszy że ekonomiści przewidują, że ten wzrost przekroczy 8% w tym roku (nie zapominajmy jednak, że punktem odniesienia jest trudny rok 2020 gdzie wzrost wyniósł 2.3%). To złamanie pewnej tradycji, ale być może to znak, że rządzący Chinami zaczynają rozumieć, że chwalenie się suchymi liczbami nie robi już wrażenia i to przecież na końcu nie o te liczby się tutaj rozchodzi. Tym bardziej, że Chiny zdają sobie coraz bardziej sprawę z problemów, jakie się przed nimi piętrzą.
Jednym z tych problemów jest starzejące się społęczeństwo. W 2014 zniesiono politykę jednego dziecka (wprowdzoną w 1979), zaś od 2016 promuje się model z dwójką dzieci. Na razie te zmiany nie na wiele się przydały – wskaźnik urodzin pozostaje poniżej poziomu zastępowalności, widoczne to jest głównie na terenach miejskich.
Dlaczego akurat tam? Być może wynika to z tego, że te tereny bogacą się znacznie szybciej i bogacenie się jest głownym motorem i motywatorem dla ludzi mieszkających w miastach. Do tego dochodzą także drastycznie rosnące koszty związane z posiadaniem dzieci, kosmiczne ceny nieruchomości w miastach – ludzi po prostu nie stać na więcej niż (o ile nawet) jedno dziecko.
źródło: South China Morning Post
Rok 2020 był wyjątkowy (w negatywnym rozumieniu) pod względem narodzin – urodziło się o 15% mniej Chińczyków, niż w roku 2019 (tego na powyższym wykresie nie widać, jako że obejmuje dane jedynie do roku 2019, ale wiadomo już, że w roku 2020 urodziło się ‘jedynie’ 10milionów Chińczyków, podczas gdy w 2019 niemal 11.8 milionów, w 2018 15.2miliona). Czy to jedynie efekt pandemii? Nie wydaje się, wszak zamknięcie w Chinach to w zasadzie jedynie luty/marzec, ale niepewność o przyszłość i wspomniane już koszty życia miały zapewne duży wpływ na ten spadek. Ta tendencja spadkowa utrzymuje się zresztą od kilku lat. Co ciekawe dla nas, a co powinno być niepokojące dla Chińczyków, spadek średniej urodzin w Chinach jest większy niż ten, którego doświadczyła Japonia, o której do tej pory mówi się, że ma problem ze starzejącą się populacją.
Starzejące się społęczeństwo to problem zmniejszających się zasobów siły roboczej, przewiduje się, że między 2021 a 2025 z rynku ‘zniknie’ 7 milionów pracujących – ten spadek zresztą już widać, co pokazuje poniższy wykres.
źródło: https://www.statista.com/statistics/251380/number-of-employed-persons-in-china/#:~:text=Workforce%20in%20China,-In%202019%2C%20China%27s&text=The%20labor%20force%20participation%20rate,in%202019%2C%20about%20434%20million
To niekoniecznie spowoduje spadek produktywności (bo obecni na rynku będą lepiej przygotowani i wykształceni – temu ma służyć zwiększenie liczby lat spędzanych w szkole – szczególnie na obszarach wiejskich), ale pokazuje, że jest jeszcze wiele do zrobienia, szczególnie w sytuacji, gdy Chiny chcą uniknąć pułapki średnich dochodów. Zatem zwiększenie liczby wykształconej siły roboczej jest tu jednym z działań – obecnie jedynie około 30% pracujących może się pochwalić skończeniem szkoły średniej.
Jak Chiny poradzą sobie z tym wyzwaniem? Zobaczymy – na 500+ na razie bym tutaj nie liczył 🙂
Wpis z kategorii: Azja, Chiny · Tagi: blog o Chinach, China, Chiny, Polacy w Azji, Polacy w Chinach, Polak w Azji, Polak w Chinach, polityka jednego dziecka, Polonia w Chinach, rozwój Chin, Wojciech Szymczyk, Wojtek Szymczyk, zapiski z Chin, Zapiski z Panstwa Srodka
No i okazuje się, ze dogonili jednak Świat – spadek urodzin, starzejące się społeczeństwo to problem globalny – choć sytuacja może cieszy takich nawiedzonych , którzy uważają że ograniczenie liczby ludności jest niezbędne ekologicznie! No mamy takich oszołomów rodzimych i na świecie ich jest więcej chyba niż dużo.
A przede wszystkim dobrobyt – w szerokim znaczeniu- konsumpcjonizm – powoduje że ludzie skupiają się na własnych korzyściach- a dzieci to finansowa ogromna inwestycja – więc jest to trud i wyrzeczenie się wielu rzeczy. I co ciekawe koszty rozłożone niekoniecznie społecznie równo- kiedyś lat temu z 40 chyba – był u nas taki podatek dla młodych nieposiadających dzieci. Wyszydzany – ale coraz częściej myślę, że nie było to wcale takie głupie. Ostatecznie funkcjonowanie społeczeństwa zależne jest od zmiany pokoleniowej, żadne tam takie, że ktoś składa na swoją emeryturę w banku- potem i tak musi być ktoś co to zagospodaruje i tak dalej. Ostatecznie do końca nikt sam nie dotrwa.
No i polskie 500+ – tak krytykowane za populizm – jest wg mnie jednak inwestycją w przyszłość każdego z osobna i społeczeństwa razem wziętego. Można i trzeba by zapewne dyskutować o metodach tej inwestycji- ale od czegoś trzeba było zacząć. Pewnie i Chiny zaczną szukać rozwiązań demograficznych – takich prorodzinnych jako inwestycji.
No i mam nadzieję, że mimo wszystko będą bronić normalności – w znaczeniu funkcjonowania rodziny.