Wpisy Komentarze

Zapiski z Chin » Chiny, Różne » Kultura przeciętniactwa?

Kultura przeciętniactwa?

Zakończyły się zimowe igrzyska olimpijskie. W naszym wydaniu słabo udane, ot, raptem jeden medal zdobyty dzięki (niezawodnym) skoczkom. Porównując jednak tak nasze, jak chińskie podejście to, co najbardziej rzuciło mi się w oczy (nie po raz pierwszy) to nasze niestety przeciętniactwo i usprawiedliwianie wszystkich niepowodzeń.

Powiedzmy sobie szczerze – celem igrzysk nie jest sam start i ‘przeżycie’, ale wygrywanie. Szczególnie w sporcie zawodowym, który jak nazwa wskazuje – jest zawodem. Nikt nie dostaje pochwały w pracy za to, że się starał zdobyć jakiś kontrakt, ale poślizgnął się na ostatniej prostej. Nie dostaje się premii za bycie w drugiej czy trzeciej dziesiątce – bo nagrody dostają najlepsi.

Nie rozumiem więc, dlaczego do sportowców mamy podchodzić w inny sposób. Inaczej niż Chińczycy – tutaj sportowcy wiedzą, że to ich praca, że liczy się złoty medal i potrafią przepraszać publicznie jeśli zdobędą medal srebrny (owszem, to może dla niektórych zbyt wiele, ale przynajmniej sportowcy tutaj świetnie zdają sobie sprawę z tego, ile w ich szkolenie włożono i zdają sobie sprawę, że przecież mogliby robić cokolwiek innego – zaś skoro zdecydowali się na taki zawód, to ten ich do czegoś zobowiązuje).

 

Niestety, ale mam wrażenie, że to podejście przenosi się na inne dziedziny życia w Polsce, że my zadawalamy się jakimiś pseduo sukcesami, starając się na dodatek usprawiedliwiać i szukać pozytywów w tym, że w czymś nie wygraliśmy.

Zanim zacznie się spektakl pod tytułem – najgorsze zimowe igrzyska olimpijskie Polski w XXI wieku – i zanim zacznie się ględzenie o szkoleniach, bazie treningowej i całej otoczce – ja proponuję, żeby zacząć debatę od tego, dlaczego króluje u nas kultura przeciętniactwa? Jeśli nie będzie kultury sukcesu w sporcie, jeśli nie będzie tej chęci sportowców zdobywania najwyższych wyróżnień (w końcu nawet jak będą gdzieś tam nisko to wszyscy i tak będą ich klepać po plecach i wmawiać, że było świetnie, że zrobili swoje), to cała reszta się nie liczy. Dalej będziemy się pocieszać albo ‘prawie’ zdobytymi medalami, albo odległymi miejscami – ale za to na miarę naszych możliwości.

Suche podsumowanie naszych występów:
https://pl.wikipedia.org/wiki/Polska_na_Zimowych_Igrzyskach_Olimpijskich_2022

Napisal

Od 2005 w Chinach, gdzie mieszkam, pracuję, obserwuję i piszę :-)

Wpis z kategorii: Chiny, Różne · Tagi: , , , , , , ,

6 komentarze(y) do wpisu: "Kultura przeciętniactwa?"

  1. Leszek says:

    Cześć Wojciechu
    Przykre ale prawdziwe.
    Zgadzam się z Twoją opinią.

  2. anna says:

    Niestety jest to żałosny rezultat “osiągnięć” naszych sportowców.

    Zabrakło pokolenia Gąsienicy, Fortuny, Małysza i Justyny Kowalczyk.

    Na wszystkich Zimowych Igrzyskach, w których Polska konkuruje od początku ich istnienia, czyli od 1924 roku mamy skromne żniwo, w sumie 23 medali, w tym 7 złotych, 7 srebrnych i 9 brązowych.

    Wyciągają się wnioski: zbyt mało przykłada się wagi do rozwoju sportu w naszym kraju.

    W Chinach sytuacja jest odmienna.
    Nawet w najbardziej odległych wioskach, do którch trudny jest dostęp, istnieją sekcje sportowe. Znam ten fakt z własnych obserwacji, często odwiedzając prowincję Guizhou.

    W małej wiosce, w szkole, do której uczęszczają dzieci z mniejszości Yao i Dong uczestniczyłam w turnejach koszykówki.

    Nie wspomnę już o wielkiej wadze jaka jest przywiązywana do codziennych ćwiczeń między lekcjami!
    Dlatego właśnie Chińczycy wiodą rej w sporcie i dlatego dla nich należą się moje wyrazy uznania i wielkie brawa.

  3. stas says:

    Ja na to patrzę z perspektywy finansów- jaki jest efekt i czy to było warte tych nakładów.
    No i wrócę do mojej refleksji o dostępności sportu dla dzieci w Polsce- gdyby te środki zainwestować w kulturę fizyczną dzieci – także, a może przede wszystkim, w małych miejscowościach to by było o wiele bardziej korzystne dla nas wszystkich.
    Do anna- w naszych szkołach także organizuje się sportowe rozgrywki dla dzieci i młodzieży – ale jest tych zajęć zdecydowanie za mało i nie obejmują jednakowo wszystkich uczniów; no bo jak- kiedy w szkole jest jedna sala/salka gimnastyczna i lekcje wf-u mogą na niej mieć niektórzy:) Ot taka rzeczywistość u nas od zawsze
    W tym tzw. “wielkim” sporcie utrzymujemy sztaby działaczy i nic z tego nie wynika – choć w samym sporcie nie wszyscy mogą stać na podium- więc może zbyt duże oczekiwania? A że w sporcie o zwycięstwie często decyduje przypadek … – to Fortuna wcale przez naszych działaczy nie był typowany jako potencjalny zwycięzca- chyba sam był swoim sukcesem zaskoczony – o tym chyba świadczy dalsza jego historia.
    Może popatrzmy na naszych sportowców bardziej wyrozumiale 🙂 – w Polsce są najlepsi – ale do światowej czołówki im daleko; to czy powinni być na Olimpiadzie- czy mają to być zmagania sportowców z całego świata – czy tylko spotkanie wybranych…

  4. Wojtek says:

    Leszek – dawno Cię tutaj Leszku nie widziałem, miło mi, że wciąż zaglądasz!

    Anna – zgadza sie, jakby większą wagę przywiązuje się w Chinach do sportu masowego – ale to nie od dziś można oglądać ludzi ćwiczących na skwerach – czy to taniec, czy to taijiquan (tai-chi), czy to inne ćwiczenia ruchowe. Dobrą zmianą było także wprowadzenie większej ilości sportu w szkołach w Szanghaju (nie wiem, czy to całe Chiny), gdzie zmieniono nacisk z żelaznej trójcy (chiński, matematyka i angielski) i dodano sport jako ważny element – ale też nie czarujmy, że jest tu aż tak różowo, choć trzeba Chinom uczciwie oddać, że coś starają się zmieniać a nie tylko gadać. A i zgadza się, codzienne krótkie ćwiczenia w szkołach też mają swój wpływ na budowanie pewnej kultury.

    Stas – ano zgadza się, bez sportu masowego, bez wytworzenia mody na ruch ciężko będzie myśleć o sukcesach w prawdziwnym sporcie. U nas zaś idzie się pod prąd – jakieś środki pojawiają się dopiero, gdy są jakieś sukcesy a to przecież postawienie wszystkiego do góry nogami – powinny być najpierw środki na sport masowy a potem możnaby wyławiać dzieci mające predyspozycje.
    Zaś co do wyrozumiałości – zgoda, w Polsce są najlepsi, na arenie międzynarodowej – przeciętni. Ale to też nie szukajmy potem jakiś głupich wymówek gdy na arenie miedzynarodowej obrywamy – bo to jest najbardziej żenujące. Apogeum tej głupoty są narodowe obliczenia po kolejnych porażkach naszych kopaczy – kto musi przegrać, jakim stosunkiem bramek żebyśmy mieli szanse na zajęcie miejsca dającego szansę na grę w kolejnej rundzie… To aż zasługuje na jakąś specjalizację…
    Jakże aktualne są tu słowa Kisielewskiego: „To, że jesteśmy w dupie, to jasne. Problem w tym, że zaczynamy się w niej urządzać”

  5. baixiaotai says:

    Tak. Do olimpiady Chińczycy zdecydowanie podchodzą poważnie. Ale jak to z tym sportem w Chinach jest naprawdę, łatwo zobaczyć przyglądając się ich reprezentacji w piłce nożnej. Banda facetów, którzy przegraliby z dowolnymi młodzikami w Polsce, zarabiający kokosy, na które wcale nie zasłużyli. Z tym, jak bardzo pieniądze trafiają nie tam gdzie trzeba i z poklepywaniem po ramieniu, bo się starali – dokładnie tak samo. Kultura sportu… rozwija się. Tak. Ale jednocześnie większość dzieci sportu nie lubi tak samo jak polskie dzieci nie lubią wf.

  6. Wojtek says:

    BaiXiaoTai – z tą piłką nożną, to niemal tak jak u nas 🙂 Piję tu do tego zdania o bandzie facetów zarabiających kokosy 😉 Z tym sportem wśród dzieci – pewnie masz po cześci rację, choć mimo wszystko widzę zainteresowanie dzieciaków (także nastolatków) np koszykówką – w Szanghaju zazwyczaj boiska są pełne (w lecie), jakiś tenis stołowy, jakiś badminton. Oczywiście wszystko rozbija się tu o punkt odniesienia, ale widzę zainteresowanie. No i zmiany w wymaganiach w szkołach (czyli np większy nacisk na wychowanie fizyczne) w Szanghaju to też pozytyw – choć fakt, że sporo woli z nosem w telefonie/tablecie.