Wpisy Komentarze

Zapiski z Chin » Chiny » Szanghaj – lockdown trwa

Szanghaj – lockdown trwa

Szanghaj cały czas w zamknięciu – liczba przypadków raportowanych codziennie cały czas rośnie – mam tu na myśli szczególnie przypadki asymptomatyczne (czyli bezobjawowe), których wczoraj było niemal 25tysięcy (plus 1000 przypadków z objawami).

Ja zaś w dalszym ciągu w Ningbo – nie byłem w domu od 8 marca, z dziewczynami kontakt jedynie za pośrednictwem wechata.

Dzisiaj władze dzielnicy w której mieszkam zarządziły masowe testy. W swoim stylu, czyli informacja została opublikowana o 6 rano, testy zaś mają się odbywać między 8 a 11. Ok, przynajmniej jest chwila na ogarniecie, nie jest to: informacja teraz, testy za 10 minut.

O 9 zjechałem windą na dół. Winda pełna, wszyscy na testy. Osiedle zamknęło wszystkie wejścia, poza jednym. Przy wyjściu dostajemy wskazówki gdzie jest najbliższy punkt i informację, że powrót na osiedle możliwy jedynie za okazaniem kwitu, który dostaniemy po teście. Ok, brzmi jasno, więc podążam z tłumem. Po drodze dołączają inni, z sąsiednich osiedli. Młodzi i starzy. Dzieci uśmiechnięte, pogoda wszak niezła, świeci słońce, jest przyjemnie, wiosennie. Po chwili jestem na miejscu – punkt zrobiony pod estakadą, więc w miejscu zacienionym, na boisku do koszykówki. Widzę tłum postaci w białych strojach. Do testów stoi już cała kolejka, lekko liczać jakieś 300 osób a cały czas dołączają nowe. Ustawiam się zatem w ogonku i czekam na moją kolej. Dotarcie do punktu zajmuje mi jakąs godzinę która mija nadspodziewanie szybko. Ludzie karnie stoją w kolejce, dzieci biegają dookoła. Wszyscy w maseczkach. Z trzymaniem odstępów tak sobie, choć większość ludzi stara się zachowywać przynajmniej metrowy dystans. Z megafonów dobiega do nas: przygotuj trzy rzeczy: swój kod zdrotowny z Alipay, dowód osobisty (ID card) oraz kod na test. Tego ostatniego nie mam (ID też nie, ale mam paszport), na szczeście dostrzegam na ogrodzeniu kod do zeskanowania.

Ok, jest formularz – imię, nazwisko, dokument tożsamości, numer dokumentu, adres zamieszkania. Po wklepaniu wszystkiego pojawia się kod QR, który po chwili zostaje zeskanowany przez jedną z pracujących osób. Oczywiście (już się przyzwyczaiłem) jakiś problem z moim kodem, bo okazuje się, że nie powinienem mieć bezpłatnego testu. Mówię, ok, nie ma problemu, gdzie mogę zapłacić, bo stałem ponad godzinę i nie powiecie mi, że mam teraz iść gdzieś indziej. Testy są zarządzone przez władze dzielnicy, więc powinny być bezpłatne dla wszystkich. Kobieta woła jakiegoś człowieka w białym kitlu. Ten słucha w czym problem. “Masz kod zlecenia badania?” – zwraca się do mnie. “Tak, przed chwilą mi go zeskanowali i wtedy pojawił się problem, że mam zapłacić, ale Wy tu nie przyjmujecie płatności” – wyjaśniam. Słyszę, jak człowiek coś tam mruczy pod przyłbicą. “Sorry, że jestem obcokrajowcem i z takimi tylko kłopoty”- rzucam na rozluźnienie atmosfery, bo nie uśmiecha mi się szukać innego miejsca. Człowiek się uśmiecha i mówi – wiesz co, jak masz ten kod to chodź robić test, jesteś przecież już i tak w systemie a testy są obowiązkowe dla wszystkich mieszkańców. Dostaję jeszcze kwit potwierdzający zrobienie testu i zostaję skierowany do punktu pobrań – ot jednego z dwóch stanowisk na ‘naszej połowie’ boiska do kosza.

Z tym kwitem zostałem wpuszczony na osiedle. Po kilku godzinach, gdy tylko dostępne będą wyniki testu i mój kod zdrowia zaktualizuje się, kwit będzie niepotrzebny, ale przez tych kilka godzin jeśli chce się wychodzić poza osiedle, jest on konieczny.

 

Po chwili gotowe. Trochę zdziwiony jestem, bo te punktów pobrań są na naszej połowie dwa a nikt nic później nie skanuje, więc jak niby mają wiedzieć kto kiedy jest testowany? Po chwili jednak dowiaduję się, że to podobno jest rozwiązane tak, że testuje się w grupach po 10 osób, więc wystarczyło że zeskanowano mój kod raz – znalazłem się automatycznie w grupie 10 osób, które zostały następnie przetestowane. Kolejność nieważna. Jeśli ktokowiek z tej naszej 10 będzie miały pozytywny wynik, to na powtórny test zostanie wezwana cała 10, tym razem każdy będzie miał robiony osobno test, żeby ustalić, kto jest zarażony. Tak ma wszystko dzięki temu odbywać się sprawniej.

Wracam na osiedle, przysłuchując się po drodze różnym teoriom – a to, że jutro będzie kolejna fala masowych testów, a to że być może niektóre osiedla zaczną lockdowny, a to że w Ningbo jest już w izolatoriach wiele osób z Szanghaju i co jeśli okaże się, że i w Ningbo zaczną pojawiać się nowe przypadki. Ludzie mają bujną wyobraźnię i tendencje do paniki, ja staram się do tego pochodzić ze spokojem, bo przecież i tak nie mam żadnego wpływu na to, co będzie się działo. Suchy prowiant mam tak czy owak, więc też tyle dobrze, że nie muszę teraz w panice jeździć po sklepach, co niektórzy starają się uskuteczniać. Zamiast tego decyduję się wyjść na dłuższy spacer, żeby nacieszyć się słońcem i znakomitą pogodą – wszak jeśli nas zamkną, to tego będzie najbardziej brakować.

Mapka pokazująca kto ma obowiązek udania się dzisiaj na kolejny test. Mojego osiedla na całe szczęście nie ma, więc można cieszyć się życiem.

 

Napisal

Od 2005 w Chinach, gdzie mieszkam, pracuję, obserwuję i piszę :-)

Wpis z kategorii: Chiny · Tagi: , , , , , ,

2 komentarze(y) do wpisu: "Szanghaj – lockdown trwa"

  1. stas says:

    No nie wiem czy to na zapas – ale chyba lepiej dmuchać na zimne- to lepiej się testować.
    Bardziej niepokoi mnie , że u nas puszcza się to wszystko na luz- nawet przy uporczywej infekcji- objawy niepokojące – niedawno były symptomatyczne- nie daje się skierowania na test.
    No pewnie to sprawa pieniędzy i faktu, że karmi się nas informacjami ile osób każdego dnia przekracza granicę – no i to osoby bez szczepień a do “zagospodarowania”.
    W tym wszystkim strach się bać.
    To trzymajcie się tam zdrowo:):)

  2. Wojtek says:

    Stas – jak zwykle – zobaczymy ktory model sie lepiej sprawdzi.
    Mam wrazenie, ze globalnie w podejsciu do COVIDa mamy tendencje do wpadania ze skrajnosci w skrajnosc – to zarzut do wszystkich, nie tylko Polski czy Chin. Chiny obecnie, w Szanghaju, wpadaja/wpadly w jedna ze skrajnosci