Wpisy Komentarze

Zapiski z Chin » Azja, Chiny » Spokojnie żyję / Spokojnie, żyję.

Spokojnie żyję / Spokojnie, żyję.

Pisałem o tym, ale jak uczą doświadczenia, o pewnych sprawach trzeba przypominać, bo wszyscy w bieżącej pogoni za informacjami zapominają, o czym czytali/słyszeli przed tygodniem.


A więc – nie zwracajcie uwagi na oficjalne statystyki dotyczące infekcji COVID w Chinach, czy też liczby zgonów spowodowanych COVID.

Te liczby – czego powinny nas nauczyć nasze doświadczenia z Polski, czy z Europy – nie mają większego znaczenia w sytuacji, gdy zmienia się sposób ich liczenia.

Co to znaczy?

Ano znaczy to, że o ile wcześniej do statystyk infekcji wliczano przypadki asymptomatyczne – o tyle od 14 grudnia, postanowiono ich nie wliczać.

Problem drugi – z uwagi na zniesienie obowiązkowych testów siłą rzeczy nie wykrywa się nowych infekcji – ergo: nie ma ich w obecnych statystykach.

Skąd zatem będziemy wiedzieć, jakie ‘żniwo’ zbierze zniesienie restrykcji? Moim zdaniem jedynym w miarę sensownym wskaźnikiem będą dane dotyczące ilości śmierci w danym roku – ale na te dane będziemy musieli poczekać.

Popatrzcie za poniższy wykres – to da nam jakieś pojęcie o ilości śmierci w Chinach, ale jak napisałem – zobaczymy to z opóźnieniem.

W międzyczasie – jako, że widzę już newsy o pracujących pełną parą krematoriach miejskich – nie ma co panikować i podniecać się obrazkami ze szpitali – to, że mogą być przepełnione, szczególnie na początku – było wiadome, więc doprawdy nie wiem, skąd zdziwienie (inna sprawa, że nie wszystkie szpitale i nie wszędzie są zajęte – każdy zobaczy, co będzie chciał zobaczyć).

Że będą ofiary śmiertelne – też wszyscy wiedzieli.

W tym nakręcaniu emocji królują zachodnie media, które najpierw – jeszcze kilka tygodni temu chciały w Chinach zniesienia zero COVID, a jak Chiny zniosły, to znowu szukają dziury w całym.

Tak – mam wrażenie – wygląda pisanie o Chinach w naszych zachodnich mediach.

W Chinach codziennie umiera niemal 28 tysięcy ludzi. Owszem – tych śmierci obecnie będzie więcej – ale to głównie ze względu na trudniejszy dostęp do opieki zdrowotnej w Chinach – nie tylko dla osób zainfekowanych COVIDem, ale i tych z innymi problemami zdrowotnymi.

Do tego – zwróćcie uwagę, że w Chinach od lat jest wzrost zgonów. Z czego to wynika? Żeby nie szukać daleko – jednym z powodów jest starzejące się społeczeństwo, więc siłą rzeczy coraz więcej ludzi umiera każdego roku.

Wracając do obecnej sytuacji – jak już pisałem – trzeba niestety przejść przez ten okres, nie ma innego wyjścia.


Dla ciekawych i tych, którzy zapomnieli, jak to wyglądało u nas w Polsce:


Napisal

Od 2005 w Chinach, gdzie mieszkam, pracuję, obserwuję i piszę :-)

Wpis z kategorii: Azja, Chiny · Tagi: , , , , , , , , ,

4 komentarze(y) do wpisu: "Spokojnie żyję / Spokojnie, żyję."

  1. anna says:

    Obawiam się, że wieści te nie zwiastują poprawy sytuacji związanej z kowidem.
    Okres zimowy jest zawsze krytyczny dla wszelkich zachorowań i infekcji.
    Jedynie co może nas od nich uchronić to noszenia maseczek.

    Maski pojawiły się na salach operacyjnych w XIX wieku podczas epidemii dżumy, która zatakowała Hongkong, zanim się rozprzestrzeniła na resztę obszaru Chin.

    Ta pandemia nazwana „dżumą chińską” lub dżumą płuc dotarła do Mandżurii w 1910 r. i rozprzestrzeniła się drogą kolejową do Pekinu, docierając aż do Europy.

    Wraz z epidemią SARS w 2003 r. maski stały się niezbędnym dodatkiem w dotkniętych nią miejscach, zwłaszcza w Hongkongu i na południu Chin kontynentalnych.

    Nie przestałam nosić maski od 17 marca 2020, od momentu pojawienia się pierwszych zachorowań w Europie.

  2. Wojtek says:

    Anna – co ma być to będzie, albo – żeby było bardziej literacko:

    “Niech się dzieje wola Nieba,
    Z nią się zawsze zgadzać trzeba.”

    A maseczki nie zaszkodzą – ale to każdemu wg jego upodobań

    🙂

  3. stas says:

    Szaleństwo będzie trwać – ostatecznie to jest dobry temat na rozładowanie emocji ludzi, którzy odczuwają już mocno skutki kryzysu- to takie podsycanie negatywnych opinii służy bardzo określonym celom.
    Pewnie by było trzeba do znudzenia przypominać jak się ma ilość zgonów do populacji danego kraju.
    Dostęp do lekarza – no chyba Polska i tak przoduje- pacjentowi ze skierowaniem cito w październiku zaproponowano termin do poradni specjalistycznej w listopadzie 2023 roku !!! Chi chi – hi hi – bo można się tak i tak poprawnie śmiać- tyle , że z perspektywy pacjenta to nie jest śmieszne!!!
    Dlatego czasem warto ludziom uświadomić, że lepiej uważnie obserwować jak się chce coś porównywać.
    No a jak literacko Fredro to także przypomnę, życząc wszystkim zdrowia, cytat z komedii Fredry: Szanuj zdrowie należycie, bo jak umrzesz, stracisz życie.
    To można i maseczki i izolację – ale przede wszystkim dużo rozwagi.

  4. Wojtek says:

    Stas – a i owszem, też to widzę na zasadzie kreowania przez media takiego obrazu: “może i u nas są problemy (o nich cicho), ale za to w tych Chinach to prawdziwa apokalipsa!”. Odnoszenie do populacji? Kogo to interesuje, to się nie wpisuje w narrację a poza tym, należałoby policzyć a liczby i emocje nie idą w parze…