Zapiski z Chin » Chiny, Polecane, Różne » Pewien znany ktoś
Pewien znany ktoś
“Międzynarodowy sponsor wojny”. Takie oto ‘tytuły’ nadaje ukraińska agencja ds. zapobiegania korupcji. Nie sposób tego nie skomentować, co też uczynię w tym krótkim wpisie.
Jak czują się wszyscy użytkownicy sprzętu pewnej chińskiej firmy, bardzo popularnej w Polsce , która właśnie otrzymała ten tytuł? Rezygnujecie z chińskich telefonów? I masy innego sprzętu, który ta firma dostarcza? Czy to działa wybiórczo – czyli w zależności czy Wam pasuje i Was bezpośrednio dotyka, czy nie?
Ukraińska agencja ds. zapobiegania korupcji ma za sobą pasmo niekończących się sukcesów… Ukraina w rankingu Transparency International badającym korupcję i publikującym każdego roku “Corruption Perception Index”, zajmuje w ostatnich latach miejsca (na 180):
2019: 126 (30pkt)
2020: 117 (33pkt)
2021: 122 (32pkt)
2022: 116 (33pkt)
Przy okazji tejże wiadomości o nominacji dla pewnej chińskiej firmy jakoś nie mówi się głośno o innych firmach, które w Rosji cały czas funkcjonują. Taką listę regularnie aktualizuje zespół działający przy uniwersytecie Yale. Lista tutaj:
https://som.yale.edu/story/2022/over-1000-companies-have-curtailed-operations-russia-some-remain
Jeśli celem ma być zmuszenie Chińczyków do jakiś reakcji, to są to oczekiwania na wyrost. Nie śmiem nawet przypuszczać, że ktoś łudziłby się, że takie wrzutki, a których to spodziewam się coraz więcej, mają na celu zmuszenie Chin do zajęcia bardziej zdecydowanego stanowiska w sprawie konfliktu.
Chiny grają w swoją grę i nie wygląda na to, żeby coś miało je zmusić do większego zaangażowania się (i owszem – w dalszym ciągu podtrzymuję to, co jako jeden z pierwszych pisałem zaraz na początku rosyjskiej agresji na Ukrainę, że Chiny nie będą wspierać dostawami broni Rosji)
Zostawmy jednak ukraińską agencję ds. zapobiegania korupcji – mają pełne ręce roboty.
Być może przypatrują się kwestii transportu ukraińskiego zboża poprzez terytorium Polski. Nie mam co prawda tutaj zbyt dużych oczekiwań, no ale może?
W zależności od tego, czy temat będzie trzeba ruszyć, pewnie jakąś pracę wykonują obecnie. Zobaczymy, czy i co jeszcze w temacie usłyszymy.
Żeby jednak nikt mi nie zarzucił, że cały czas z tą korupcją wyskakuję, to przypominam tylko, że bardziej zdecydowanym w nazywaniu spraw po imieniu był amerykański sekretarz stanu za administracji Trump’a Mike Pompeo (którego książkę, w której wspomina o korupcji na Ukrainie, recenzowałem niedawno).
Część 1:
Część 2:
Przejdźmy teraz do najnowszej ‘afery’.
Oto ‘pewien polski urzędnik państwowy’ w trakcie wizyty w USA wygłosił komentarz dotyczący Ukrainy i Tajwanu.
Zareagowała na to ambasada Chin w Polsce, wystosowując własne oświadczenie – pisząc właśnie o ‘pewnym polskim urzędniku państwowym’.
Zamiast zażądać od ambasadora Chin złożenia wizyty w MSZ i złożenia wyjaśnień, niejaki pan Żaryn, który szuka dezinformacji i fake newsów w internecie, sprawę eskalował (swoją drogą, to warto zauważyć, że pan Żaryn nie jest pracownikiem naszego MSZ, przydałaby się tutaj w końcu jakaś spójna polityka informacyjna, żeby było wiadomo kto i za co odpowiada).
Miejmy nadzieję, że ktoś z MSZ zaraz ten temat utnie, bo nie ma sensu tego eskalować w mediach.
Przy okazji tejże ‘afery’ trzy uwagi:
1.
Być może, żeby nie pomylić się w nazwisku naszego Premiera, użyto takiego sformułowania. Jak bowiem niektórzy mogą pamiętać, jego nazwisko sprawiało już w przeszłości trudności nawet naszym największym sojusznikom, by przypomnieć tu panią ambasador Mosbacher – jej trochę czasu zajęło, żeby opanować nazwisko premiera Morawieckiego.
2.
Być może także – tu już bardziej humorystycznie podchodząc do tematu – w chińskiej ambasadzie w Warszawie ktoś się zasłuchiwał w polskie utwory i chciał – nawiązując do tekstów utworów muzycznych napisać tak:
Pewien znany polski urzędnik państwowy, kto miał dom i sad
Zgubił nagle sens i w złe kręgi wpadł (wiadomo, gdzie dla Chińczyków są owe złe kręgi)
Choć majątek (znaczy się budżet) prysł, on nie stoczył się
Wytłumaczyć umiał sobie wtedy właśnie, że:
I tu postanowił to pewien urzędnik chińskiej ambasady połączyć z innym utworem:
„My już są Amerykany
Mamy glany my są pany
Gramy rocka rap i reggae
Jezu jest jak w niebie
Każdy kuma już nawijki
Oh wow melodyjki
Które przyszły tu ze Stanów
Od kolegów Amerykanów”
I tak by było w tym komunikacie, gdyby to podczas późniejszej redakcji nie wypadło i został tylko ten ‘pewien polski urzędnik państwowy’ 🙂
3.
Premier Morawiecki nie pierwszy raz wypowiada się w temacie Chin – żeby nie być gołosłownym, przypominam mój tekst z roku 2020, w którym to piszę o artykule premiera dla brytyjskiego ‘The Telegraph’, kiedy to premier Morawiecki jednoznacznie wypowiedział się o Chinach:
Przyznam się szczerze, że naszej dyplomacji nie rozumiem. Wielokrotnie pisałem, że powinniśmy umieć balansować i grać na własne interesy – to co się obecnie dzieje, nie jest ani odrobinę balansowaniem, a paleniem za sobą mostów.
No ale może tak ma być?
Wpis z kategorii: Chiny, Polecane, Różne · Tagi: Ambasada Chin w Polsce, Ambasador Mosbacher, blog o Chinach, międzynarodowy sponsor wojny, pewien polski urzędnik państwowy, premier Morawiecki o Chinach, Wojciech Szymczyk, Wojtek Szymczyk Chiny, Xiaomi, zapiski z Chin, Zapiski z Panstwa Srodka
Co tu mówić- nie rozumiem naszej dyplomacji- ja już , i pewnie wielu innych ludzi, nie rozumiem w ogóle działań naszego rządu, tzw. przywódców na różnych poziomach najwyższej władzy. Smutne i przerażające – o co chodzi i do czego to ma doprowadzić. Dwuznaczność niektórych spraw, dobrze, że Rolnicy to nagłośnili, dotyczy nie tylko zboża ale i mięsa drobiowego i pewnie innych spraw, o czym nikt głośno nie ma odwagi mówić.
A co z korupcją u naszych sąsiadów – pewnie lepiej o tym nie mówić.
Pikanterii całej atmosferze może dodać dekret zabraniający wysokim urzędnikom wyjazdów za granicę “na wypoczynek”- dziwne, szokujące – jak dodamy kontekst wojny i biedy i karmienia nas codziennymi raportami o działaniach wojennych.
Czy PiS , popierając , bezwarunkowo , Ukrainę , ogałacając naszą armię z broni i wydając dziesiątki mld pln na inne wsparcie , zwariował ( jak sugerują to niektórzy komentatorzy ) ? Moim zdaniem niezupełnie , gdyż ma PLAN . Istotą jego jest koncepcja Wielkiej Polski , na wzór tej Jagiellonów. Uważa ,że Amerykanie , w zamian za całkowite oddanie , pozwolą im rozdawać karty w Europie (pozbawiając sprawczości Niemców ). Ale równocześnie Pan Prezes nie jest zupełnie oderwany od rzeczywistości i zdaje sobie sprawę , że nie mamy wystarczającego potencjału ( gospodarczego , ludnościowego i militarnego ) do odgrywania takiej roli. Stąd te plany unii z Ukrainą i mówienie , że Historia podarowała nam wielką szansę , sławetne ” pięć minut “.Ta koncepcja jest tak urzekająca , że rządzący postawili wszystko na jedną kartę i gotowi są , nawet wmieszać się kinetycznie w wojnę.
Stas – szkoda tylko, że u nas nagłaśnia się pewne rzeczy, jak się już (nomen omen) mleko wyleje. A teraz – tradycyjnie – odbijamy się od jednej ściany i ruszamy na drugą ścianę (vide wczorajsza decyzja o zakazie importu żywności z Ukrainy i koemntarz UE, że się przyglądają, czy to legalne). Zamiast zająć się pilnowaniem co, kiedy wjeżdża; czy i kiedy wyjeżdża, to u nas było na zasadzie – niech wjedzie, a potem się będziemy martwić. No to się martwimy. Dopłaty – tylko przypominam – jakie mają teraz dostać nasi rolnicy, to będą z polskich podatków.
Kris – dziękuję za komentarz! Co do rozważań, czy rząd zwariował, czy to jest realizacja planu, to skłaniam się ku temu drugiemu. Z jedynym zastrzeżeniem, że nie do końca jestem pewien kto nad tym planem pracował – warto byłoby poznać wszystkich autorów. Amerykanie na nic więcej nam nie pozwolą, niż bycie ich wysuniętą szpicą. Nie ma mowy o jakimkolwiek rozdawaniu kart w Europie. I nawet jakakolwiek sojusz z Ukrainą nic tu nie zmieni – potencjał tak gospodarczy, jak ludnościowy wciąż będzie mniejszy, niż dajmy na to Niemiec, czy Francji. Gramy w bardzo ryzykowną grą, robiąc sobie wrogów tak na Wschodzie, jak i na Zachodzie. Na dwa fronty się nie da – co pokazują Amerykanie, mając zagwozdkę z Europą i Pacyfikiem.
Oczywiście , jeszcze raz podkreślam , że PLAN, który zarysowałem ,to autorski wynik analizy dotychczasowego postępowania rządzących. Może tylko chodzi o rzecz prozaiczną ,uzyskanie od Ameryki swoistego ” świadectwa koszerności “, przed wyborami. Ale , pracując swego czasu, dla Brata Naczelnika mam uprawnione powody do stwierdzenia , że to pierwsze ma sporą dozę prawdopodobieństwa. Co do Pana uwag ,całkowicie się z nimi zgadzam . Powiem więcej , są wyraźne symptomy , że Niemcy i Stany już dogadały się co do zabezpieczenia interesów tych drugich w Europie
PLAN – porażające- taki sen wariata:(
Czy my to wszystko wytrzymamy- jaką cenę zapłaci za to najmłodsze pokolenie- to na nich spadną “korzyści”.
A przepychanki z UE – no trwają non stop- wygodnie będzie się przyjrzeć negatywnie naszej postawie obronnej – skoro tak na hura, huraaa – wszystko zapewniano i ogłaszano służenie i takie dziwne i szokujące dla przeciętnego akcje tzw. “pomocy” tzw. “uchodźcom”. Strach się bać ???
Kris – ja tych symptomów dogadania się już Niemiec i USA jeszcze nie widzę, moim zdaniem to jest dalej na etapie dogrywania, aczkolwiek to wcale nie znaczy, że jest jakiekolwiek okno otwarte dla nas. Stany chcą się dogadać z Niemcami (ew z resztą UE, ale to jeszcze trudniejsze, biorąc pod uwagę np podejście Francji), jeśli chcą mieć ich wsparcie w rywalizacji z Chinami.
Stas – te przepychanki (inna sprawa czy zasadne, czy nie) z UE niestety nie pomagają. Nie, żebym miał jakieś złudzenia dotyczące Unii, ale podobno mieliśmy budować jakiś blok stanowiący przeciwwagę dla Niemiec w ramach UE z innymi mniejszymi państwami, no ale wyraźnie widać, że granie na kilku fortepianach nam na razie nie wychodzi. Szkoda. Młodzi? Młodzi wyjadą (przynajmniej ich część)-taki drenaż i tak już od dekad trwa, więc dlaczego miałoby się zmienić?
Co do dogadania : moja ocena bierze się z analizy przebiegu wizyty Scholza w Stanach , oraz wyraźnej zmiany w postawie niemieckiej wobec wojny , ale ok.
Kris – zobaczymy pewnie wkrótce kto i co ustalił 🙂
[…] Między innymi o tym, co i dlaczego załatwiał w Chinach prezydent Francji Macron i dlaczego to pochwalamy. Nie mogło zabraknąć odniesienia do występu naszego premiera – o którym pisałem we wpisie: Pewien znany ktoś […]