Wpisy Komentarze

Zapiski z Chin » Chiny » “Piękne życie” – 不再让你孤单

“Piękne życie” – 不再让你孤单

Zbieram się od dłuższego czasu do napisania dłuższego czasu poświęconego młodym Chińczykom – ich dążeniom, ambicjom, planom. Jak zwykle na przeszkodzie stoją obowiązki, ciężko bowiem wśród licznych zajęć znaleźć dłuższą chwilę na przygotowanie tekstu. Nie chcę bowiem napisać paru banałów, ambicje mam na tekst przekrojowy i jak najpełniej prezentujący poruszany temat. Pozostaje więc zwrócić się do PT Czytelników o trzymanie kciuków (na zachętę dodam, że fragmenty tekstu mam już wklepane, więc pierwsze koty za płoty), a tymczasem jako luźne wprowadzenie recenzja filmu, jaki kilka dni temu miałem okazję obejrzeć, a który wprowadzi w klimat, jaki będzie się przewijał w moim przyszłym tekście/opracowaniu.

不再让你孤单 BuZaiRangNiGuDan [‘Piękne życie’], to tytuł chińskiej produkcji z maja tego roku w reżyserii Andrew Lau’a. Choć tytuł brzmi odrobinę oklepanie i łzawo, proponuję dać temu filmowi kredyt zaufania, bo – jak pokażę – jest tego wart.

—–

Gdy młoda, ambitna i żądna sukcesu za wszelką cenę agentka nieruchomości w trakcie zabawy w klubie karaoke upija się niemal do nieprzytomności i ‘wylewa swoje żale’ na przypadkowego człowieka, nic nie zapowiada, że tak zawarta znajomość między tą dwójką będzie miała ciąg dalszy.

Raz – przyznajcie – po takim pierwszym spotkaniu można mieć opory przed kontynuowaniem znajomości; dwa, że dwójka tak poznanych ze sobą ludzi jest z dwóch zupełnie różnych światów.

Ona (Li Peiru) – przyjechała do Pekinu z Hongkongu z marzeniami i przebojowością połączoną z brawurą.

On (Fang Zhengdong) – Chińczyk z kontynentu, do tego policjant, którego życie, mimo zawodu, z brawurą niewiele ma wspólnego, a które jest raczej pasmem ciągłej walki o lepsze jutro dla cierpiącego na autyzm brata.

Okazuje się jednak, że życie to pasmo niespodzianek, więc i nasza dwójka spotyka się ponownie. Taką to historię, jaka mogłaby się wydarzyć pod każdą szerokościa geograficzną, możemy zobaczyć w tegorocznym filmie w reżyserii hongkongńskiego reżysera Andrew Lau’a.

Uwaga – jeśli po tych kilku zdaniach wstępu Drogi Czytelniku jesteś zainteresowany obejrzeniem filmu (obawiam się tylko, że w polskiej TV masz nikłe szanse na zobaczenie, może jakiś przegląd kina azjatyckiego), to nie czytaj dalszej części mojego omówienia, zamiast tego odwiedź oficjalną stronę filmu.

Jeśli jednak nie będziesz miał okazji film zobaczyć, albo uważasz, że zdradzenie rozwoju akcji nie przeszkodzi Ci w odbiorze obrazu i po prostu cieszyć się będziesz świetnie zagranymi rolami aktorskimi – zapraszam do dalszej lektury.

—– —– —–

Jak już zdradziłem film zaczyna się od nietypowego zawiązania znajomości. Policjant Fang odprowadza kompletnie pijaną Li Peiru z klubu karaoke do jej mieszkania i na pożegnanie pozostawia karteczkę z radą, żeby uważała na alkohol i uwagą, że zapłacił 27 RMB za taksówkę.

Kolejne przypadkowe spotkania tej dwójki (na pekińskiej ulicy i w supermarkecie) i ich zmagania z wyzwaniami dnia codziennego, coraz bardziej – choć jeszcze dla bohaterów niewidocznie – zbliżają ich do siebie. A to Fang pomaga przygotować obiad, którym Li podejmuje swojego (żonatego) chłopaka, a to znowu pociesza ją, gdy zostaje przez tegoż chłopaka porzucona (co w jej przypadku kończy się kolejnym upiciem). W końcu Fang przekracza granicę, której do tej pory nie przekroczył – wykorzystuje służbowy samochód i w trakcie patrolu śledzi ‘chłopaka’ Li, który nie dość, że zostawił ją na lodzie, to jeszcze pozbawił sporej sumy należnej jej prowizji ze sprzedaży mieszkań.

Po tych kolejnych ciosach Li wpada na pomysł otwarcia swojej własnej agencji nieruchomości. Problemem są pieniądze, jako że nie mogąc znaleźć w Pekinie żadnej pracy, nie ma szansy na zebranie potrzebnych 300 tysięcy RMB.

W międzyczasie poznajemy cierpiącego na autyzm brata Fanga, który zamierza poślubić dziewczynę, którą widuje codziennie w swojej pracy. On, roznosiciel ulotek w kostiumie lwa. Ona: niemówiąca sprzedawczyni gazet.

Taka para odnajduje szczęście, co nie do końca jest zrozumiałe dla Li, która bierze udział w rozmowie między matką dziewczyny, dziewczyną (Xiaowan), oraz dwójką braci.

Gdy obie rodziny zasiadają do wspólnego posiłku, z obowiązkowym przy takiej okazji alkoholem, prym – oczywiście – wiedzie Li, która znowu się upija. Odprowadzający ją Fang przysłuchuje się jej monologowi, w którym dziewczyna żali się, że tyle szczęścia spotyka wszystkich dookoła, tylko nie ją. Żali się, że jej rodzice kupili w Hongkongu mieszkanie zaraz przed pójściem na emeryturę i teraz cała rodzina ma ciężar spłaty kredytu na barkach, stąd też jej własna matka traktuje ją jak bankomat. Li każdego miesiąca musi dorzucać do rodzinnej puli 5000 RMB i tak przez kolejnych 9 lat, kiedy to będzie miała – jak z płaczem wyrzuca – 40 lat. Monolog kończy się wyznaniem Li mówiącej, że chce mężczyzny, który nie każe jej spłacać kredytu. Nieważne, czy żonaty, czy nie.

Scena – tutaj dygresja – jest rewelacyjna w wykonaniu Shu Qi, która monolog prowadzi w mandaryńskim i kantońskim. Widać, że przeszła długą drogę jako aktorka, także i wiek a co za nim idzie – doświadczenie – mają swój udział w jej grze aktorskiej. Jednym słowem scena powalająca.

Wróćmy jednak do fabuły. Fang, coraz bardziej będący pod urokiem jakże odmiennej od niego Li, decyduje się pomóc dziewczynie i sprzedaje stare mieszkanie, aby własną część pieniędzy pożyczyć Li. Kiedy pojawia się z pieniędzmi, dziewczyna śpi na podłodze swojego mieszkania po kolejnym upiciu się. Fang zostawia pieniądze, wraz z karteczką życząc jej szczęścia. Po chwili pisze coś na drugiej karteczce, jednak rozmyśla się i zamiast ją zostawić – chowa do kieszeni i opuszcza mieszkanie Li.

Wydaje się, że wszystko zmierza w dobrym kierunku – dziewczyna z energią zabiera się za urządzanie swojej agencji, aby tylko przekonać się na dzień przed oficjalnym otwarciem, że lokal nie zostaje dopuszczony do użytku z racji na liczne uchybienia w wykonaniu.

Tutaj nawet i Fang, pojawiając się w policyjnym uniformie, nie może jej pomóc. Znamienne są jego słowa, gdy zwraca się do Li chcącej od niego załatwienia sprawy i pogadania z kimś na wyższym szczeblu: ‘To nie Hongkong, tutaj wszystko musi być zgodnie z prawem‘. Takich prztyczków pod adresem Hongkongu jest zresztą w filmie jeszcze kilka.

Tymczasem dowiadujemy się o problemach Fanga – zostaje u niego zdiagnozowany pewien rodzaj demencji.

Na skutek wypadku sprzed lat, kiedy to Fang usiłował złapać złodzieja, uległ ciężkiemu wypadkowi w wyniku którego z jego mózgu powstały zastoje. Nie można przeprowadzić operacji, ze względu na zbyt duże ryzyko. Jedyną ‘terapią’ jest czekanie – być może nie stanie się nic złego, być może jednak Fang straci pamięć i nie będzie w stanie nic zapamiętać.

Jakby tego wszystkiego było mało, Fang traci pracę. Jeden z jego podwładnych informuje przełożonych, że Fang wykorzystał swoją pozycje do pomocy Li, co powoduje jego zwolnienie dyscyplinarne.

Po tych dwóch dotkliwych ciosach, kiedy wydaje się, że już nic gorszego Fanga nie może spotkać, okazuje się, że Li znięchęcona i załamana kolejnymi niepowodzeniami opuściła bez słowa Pekin i wróciła do Hongkongu.

Jak się jednak okazuje nie czeka tutaj na nią żadną przyszłość, nie potrafi się odnaleźć mieszkając kątem u brata. Pewnego wieczoru siedząc w swojej klitce przegląda niemal pusty portfel i znajduje blok z karteczkami, na których kiedyś pisał jej krótkie notki Fang. Na jednej z karteczek widać odcisnięte znaki, wystarczy tylko użyć ołówek żeby odcyfrować: ‘Nigdy więcej nie pozwolę być Ci samej’.

Li podejmuje decyzję o powrocie do Pekinu. Bierze od brata należne jej pieniądze, zrywając w ten sposób swoje relacje z rodziną i wraca do Pekinu.

Pojawia się w mieszkaniu Fanga, by tylko odkryć, że ten już tutaj nie mieszka. Nowa właścicielka mieszkania nie wie, dokąd się przeprowadził.

Kieruje więc swe kroki na posterunek policji, gdzie Fang pracował, ale nie znajduje tutaj początkowo żadnej pomocy. W końcu w przypływie desperacji wykrzykuje,że chce złożyć zawiadomienie o zaginięciu Fang’a.

Po pewnym czasie do niewielkiej agencji nieruchomości, w której Li rozpoczęła pracę przychodzi przyjaciel Fanga, niewidomy właściciel baru, który zabiera Li do siebie i pokazuje skrzynie z rzeczami Li, które Fang pozbierał po nagłym wyjeździe dziewczyny do Hongkongu. Przyjaciel Fanga mówi Li o problemie zdrowotnym Fanga i daje jej radę – jeśli tylko chce zobaczyć Fanga, to lepiej, żeby go w ogóle nie spotykała.

Li jednak decyduje się wybrać poza Pekin, żeby zobaczyć Fanga. W niewielkim domku spotyka żonę Zhenconga, brata Fanga. Pyta ja, czy nie jest wystraszona. Xiaowan odpowiada, pisząc na karteczce: będąc z osobą, którą kocham – nie boję się.

Spotkanie Li i Fanga po tych wszystkich przejściach jest wyjątkowo spokojne. Fang pogodzony jest ze swoim losem, wie, co go czeka. Na pytanie Li, jak się czuje, co go czeka, odpowiada ze spokojem – W sumie to nic, będę zapominał wszystko po kolei.

Li pyta go, czy więc zapomni o tym, że jest mu winna 300 tysiecy RMB. Fang kiwa potakująco głową. Czy zapomni, że został przez Li skrzywdzony – pada kolejne pytanie. Nie odpowiada, nie wie, jak zareagować.

Czy zapomni – pyta Li – że obiecał się nią opiekować. Fang zdziwiony duka – Naprawdę coś takiego powiedziałem? Wtedy Li wyciąga blok z karteczkami i pokazuje Fangowi, co kiedyś napisał.

Fang spogląda na karteczkę i nic nie mówi. Li przerywa milczenie słowami: Wiedząc o Twojej chorobie, powinnam odejść. Próbowałam zresztą, ale nie potrafię. Cały ten czas tęsknię za Toba. Powiedz więc, co powinnam zrobić?

—–

Na tym zakończę moje krótkie streszczenie fabuły. Film trwa jeszcze dobrych 30 minut, sporo się dzieje i jak to w życiu – nie brak i radości i smutków.

Krótko o grze aktorskiej, bo też nie ma co się rozwodzić. Świetnie zagrana rola Fang Zhengdong’a (Liu Ye) i r-e-w-e-l-a-c-y-j-n-a rola Li Peiru (Shu Qi). Nawet jeśli nie przepadasz Czytelniku – jak zresztą autor tego wpisu – za wyciskaczami łez, warto ten film zobaczyć. Jeśli nie dla historii, to po to, żeby zobaczyć tą dwójkę na ekranie – tworzą niesamowity duet.

Napisal

Od 2005 w Chinach, gdzie mieszkam, pracuję, obserwuję i piszę :-)

Wpis z kategorii: Chiny · Tagi: , , , , , , , , , , , , , , , , , ,

10 komentarze(y) do wpisu: "“Piękne życie” – 不再让你孤单"

  1. stas says:

    Ano wbrew wszystkim ,często “nadętym”, recenzjom takie filmy widzowie oglądają , bo pokazują w bardzo prosty sposób prawdę o życiu. I tak to jest, że biegamy i zapominamy o po prostu zwyczajnym życiu i w sumie krótkim czasie jaki nam dano.
    I to pewnie jest tajemnica takich filmów, które jeszcze przy dobrej obsadzie aktorskiej na pewno zawsze znajdą odbiorców widzących tu swoje problemy.
    Ale nam czasem daje się namiastkę kina azjatyckiego – niestety najczęściej w porze nocnej. A w ostatnią sobotę z przyjemnością oglądałam film produkcji co prawda Hongkongu z rolą przesympatycznego Jackie Chana pt. “Niania w akcji”. I trzeba powiedzieć, że ten aktor sprawdza się we wszystkich swoich rolach.

  2. Wojtek says:

    Stas – coś z tym zabieganiem jest. Szczególnie chyba właśnie w Chinach (Azji). Ale o tym za jakiś czas w moim długo przygotowywanym cyklu (bo jak tak patrze na to, co do tej pory przygotowałem, to na 1 wpis za dużo) 🙂

    A Jackie Chan’a też lubię zobaczyć w komediach 🙂

  3. zhongguo says:

    Osobiscie polecam filmy Jia Zhang Ke(贾樟柯)o bardzo wyraznym realizmie. Tematy do swych filmow znajduje w codziennym zyciu, w miejsko-wiejskich obyczajach Chin, gdzie odbywa sie akcja, bez udzialu zawodowych aktorow. “Aktorami” sa napotkani ludzie.

    Jest on bardziej popularny w Europie, a wlasciwie malo znany wsrod chinskiej publicznosci.

    Polecam!

  4. Wojtek says:

    Zhongguo – będzie trzeba wpisać na listę oczekujących do zobaczenia – od którego filmu najlepiej zacząć?

    Pozdrawiam!

    PS. Przy okazji wygląda na to, że wyjawił się błąd do naprawienia: jak rozumiem w nazwisku po pinyin’ie mial byc zapis znakami? (zamiast tego wyskoczyly znaki zapytania)

    1. zhongguo says:

      贾樟柯 (mam nadzieje,ze tym razem bez ???)przyjal zwyczaj dawania tytulow swym filmom po angielsku.
      Wszystkie sa wspaniale i wszystkie mam zaliczone(oprocz ??), ktorego nigdzie nie moge znalezc).Duzo ich nie nakrecil, ale wszystkie w/g mnie sa dzielami sztuki, z pewnoscia powinny Tobie rowniez sie spodobac:

      1997 : Xiao Wu, (小武)
      2000 : Platform (站台, Zhantai)
      2002 :(任逍遙, Ren Xiao Yao)
      2004 : The World (世界, Shijie)
      2006 : Dong (东) (film dokumentalny)
      2006 : Still Life (三峡好人, Sanxia Haoren)
      2007 : Useless (无用, Wuyong) (film dokumentalny)
      2008 : 24 City (二十四城)
      2010 : I Wish I Knew (海上传奇, Hai shang chuan qi ), (dokumentalny)

      Uklony!

  5. zhongguo says:

    No niestety wyskoczyly ???. Nie wiem z jakiego powodu. Wszak moge pisac w pinyin.Trudno

  6. Wojtek says:

    Zhongguo – już naprawiłem problem z pojawiającymi się znakami zapytania zamiast chińskich znaków, teraz wszystko powinno działać bez zarzutu 🙂

  7. Wojtek says:

    Zhongguo – przy okazji, jak tak popatrzyłem na tytuły filmów, to mi się od razu rozjaśniło: przecież 24 City (二十四城) oraz I Wish I Knew (海上传奇) już oglądałem! I oba przyznam się szczerze robią wrażenie. Być może, jeśli znajdę czas, to napiszę i o nich za jakiś czas.

    Pozdrawiam!

  8. stas says:

    To pomocy- gdzie szukać tych filmów ??

  9. Wojtek says:

    Stas – można szukać przy okazji jakiś przeglądów kina azjatyckiego (mam nadzieję, że jeszcze jakieś w Polsce się odbywają), pozostaje także szukanie w internecie.