Wpisy Komentarze

Zapiski z Chin » Chiny » ÅšwiÄ…tynia LingYin – czyli buddyzm zen w Chinach

ÅšwiÄ…tynia LingYin – czyli buddyzm zen w Chinach

ZnalazÅ‚ siÄ™ i czas w Hanghzou na zwiedzenie buddyjskiej Å›wiatyni (Lingyin lub Yunlin – znana jest pod dwiema nazwami). Obiekt podobno ciekawy, wiÄ™c i tak sobie czas zaplanowaliÅ›my, żeby móc to miejsce odwiedzić.

Przyznam siÄ™ szczerze, że jest to na pewno miejsce, gdzie można by siÄ™ zrelaksować i wyciszyć. Problemem jest tylko (wiem, powtarzam siÄ™) liczba ludzi, jaka odwiedza to miejsce. Nie jestem niestety typem, który w Å›rodku zatÅ‚oczonego autobusu potrafi siÄ™ kompletnie wyÅ‚Ä…czyć i medytować o sprawach nieziemskich – a tak czÄ™stokroć czujÄ™ siÄ™ w trakcie zwiedzania w PaÅ„stwie Åšrodka. Jasne – można siÄ™ przyzwyczaić.

Można też kombinować – np. zwiedzać w czasie posiÅ‚ków. Plusem jest bez wÄ…tpienia to, że trudno siÄ™ tutaj zgubić – zawsze siÄ™ znajdzie ktoÅ›, kto zna drogÄ™ (lub bÄ™dzie udawaÅ‚, że zna).

Tak czy inaczej – trzeba sobie radzić 🙂

—–

DotarliÅ›my przed poÅ‚udniem po krótkiej, półgodzinnej, jeździe. Pogoda Å›wietna – w moim rozumieniu (czyli okoÅ‚o 18 stopni, bezdeszczowo, sÅ‚onecznie) – dla Heleny trochÄ™ za zimno. Wszystkim siÄ™ nie da dogodzić 🙂

Zakup biletów odbyÅ‚ siÄ™ w tempie ekspresowym, co byÅ‚o zaskoczeniem, zważywszy na tÅ‚umy ludzi dookoÅ‚a. Na caÅ‚e szczęście sporo grup, a w takim przypadku bilety kupuje tylko jedna osoba – przewodnik.

Potem jeszcze chwila szukania wejścia i jesteśmy. Hmm. No to trzeba się rozejrzeć, gdzie jesteśmy.

WejÅ›cie do Å›wiatyni i niespodzianka. OkazaÅ‚o siÄ™, że bilety, które wÅ‚Ä…Å›nie zakupiliÅ›my upoważaniajÄ… tylko do zapoznania siÄ™ z kompleksem leÅ›no-parkowym. Za wstÄ™p do Å›wiatyni trzeba uiÅ›cić kolejnÄ… opÅ‚atÄ™ – co też robimy.

Po chwili już zmierzaliÅ›my do wejÅ›cia. Na przywitanie – zderzenie techniki z tradycjÄ…. OsobiÅ›cie nie przepadam za takimi zestawami, ale może to kwestia gustu?

Kompleks Å›wiÄ…tynny jest spory. JeÅ›li ktoÅ› chciaÅ‚by zobaczyć wszystko dokÅ‚adnie, to pewnie i pół dnia można tutaj spÄ™dzić. Nie jestem specem od buddyzmu, wiÄ™c nie bÄ™dÄ™ pisaÅ‚ tutaj z minÄ… znawcy, że wiem, co, jak i dlaczego. Nie wiem (ewentualnie – wiem, że nie wiem 😉 ).

Dlatego też – po prostu garść zdjęć i kilka podstawowych informacji.

Sama światynia, jak już wspomniałem, została wybudowana w IV wieku, a dokładniej rzecz biorąc w roku 326 roku za sprawą mnicha HuiLi (pochodził z Indii) i uchodzi za jedną z większych świątyń buddyzmu Zen w Chinach.

Statua siedzÄ…cego Buddy (Sakyamuni Budda) jest podobno najwiÄ™kszÄ… takÄ… statuÄ… w Chinach – ma niemal 25 metrów wysokoÅ›ci (zdjÄ™cie tego nie oddaje).

Całkiem sporo modlących się Chińczyków:

A oto i zwiedzający 🙂

I na koniec:

Pierwsze zdjÄ™cie – pochodzi z sali 500 mnichów. Jak można siÄ™ domyÅ›lić w sali znajduje siÄ™ 500 takich figur, każda z postaci patronuje czemuÅ› innemu. Taki swoisty poczet Å›wiÄ™tych – jeÅ›li można to do czegoÅ› porównać.

Napisal

Od 2005 w Chinach, gdzie mieszkam, pracujÄ™, obserwujÄ™ i piszÄ™ :-)

Wpis z kategorii: Chiny · Tagi: , , , , , , ,

7 komentarze(y) do wpisu: "ÅšwiÄ…tynia LingYin – czyli buddyzm zen w Chinach"

  1. stas says:

    No rzeczywiÅ›cie robi to wrażenie…
    A nastrój sakrum jak w naszych Å›wiÄ…tyniach. Czyli jednak sfery religii nie udaÅ‚o siÄ™ wyeliminowac z życia ludzi…..

  2. Wojtek says:

    Stas – pewnie zupelnie sie wyeliminowac nie da. Chociaz mimo wszystko odnosze wrazenie, ze tutaj to jest bardziej traktowane na zasadzie – nie zaszkodzi sie pomodlic, bo a nuz w czyms to pomoze.

    Choc moze sie myle i u nas jest dokladnie tak samo?

  3. stas says:

    No właśnie u nas jest podobnie. Ale myślę, że ludzie podświadomie wierzą i tego się nie da wykorzenić urzędowo.
    Żeby rozmowa nie była czysto filozoficzna- piękne są wnętrza tej świątyni. Ciekawi mnie, czy ci święci w liczbie 500 mają swoje indywidualne imiona. Byłby to całkiem spory katalog i czy wspólcześni noszą te imiona.

  4. YLK says:

    Witaj Wojtku, ciekawie czyta sie Twoje relacje i spostrzezenia, zawsze interesujaco jest porownywac wlasny swiat z tym widzianym innymi oczyma.

    Zapraszam do odwiedzenia mojego blogu – ostrzegam, ze potwornie sie rozpisuje:

    http://yaleike.blogspot.com/

  5. maydox says:

    Stas – tak, każdy z mnichów ma wÅ‚asne imiÄ™.

    YLK – dziÄ™ki za wizytÄ™ w skromnych progach. Twój blog bym chÄ™tnie poczytaÅ‚ (że siÄ™ rozpisujesz? Podejrzewam dlaczego, myÅ›lÄ™ zresztÄ… nad dÅ‚uższym wpisem poÅ›wiÄ™conym pisaniu o Chinach 🙂 ), ale niestety nie mam dostÄ™pu do stron na Blogspocie. Cóż. Mam nadziejÄ™, że to tylko tymczasowy problem.

  6. YLK says:

    Probuj dalej, rzeczywiscie z jakichs blizej mi nie znanych przyczyn zdarzaja sie czarne dziury dostepnosci do bloga. Ja wowczas korzystam z programu Hotspot Shield i moge bez problemu wejsc na strone bloga. Niemniej jak pisalem problemy sa zawsze chwilowe, choc regularne.

  7. Boguśka says:

    Rzeczywiście bardzo przyjemnie się czyta i tak jak nieraz pisałam proszę więcej opisów o Chinach , zwyczajach itp.Pozdrawiam Was serdecznie.