Zapiski z Chin » Chiny » Święto 55
Święto 55
Bynajmniej nie pięćdziesiąte piąte. Ot, piąty dzień piątego miesiąca. Chińskiego kalendarza księżycowego – co w tym roku przypadło na 28 maja.
Czwartek i piątek świętowanie w Chinach. Mniejsza tam o święta – grunt, że dwa dni wolnego – można więc odsapnąć (a że temperatura istnie letnia, to i sapanie na miejscu) 🙂
—–
??? DuanWuJie, lub też jak kto woli, na zachodzie nazywane – świętem smoczych łodzi. Zapewne każdy choć w TV widział wyścigi owych łodzi – to jeden z symboli tego dnia. Tak po prawdzie, to nazwa zachodnia nie jest zbyt szczęśliwa, bo nijak ma się do właściwej nazwy. Nic nam też nie mówi o przyczynach obchodów tegoż święta.
Więc krótkie wyjaśnienie – cóż to za święto DuanWu?
Najdłuższy dzień w roku. Chiński znak ? ‘duan1’ odnosi się do czegoś najwyższego, zaś ? ‘wu3’ do najwyższej pozycji słońca (samo południe). Innymi słowy to święto gdy słońce będąc w południe znajduje się najwyższej w całym roku.
Innym, nie mniej ciekawym (choć nie aż tak widowiskowym) elementem obchodów tego święta jest jedzenie. Jedzenie w ogóle odgrywa w kulturze chińskiej dużą rolę i w zasadzie na każdy dzień znalazłoby się coś innego 🙂
Tym razem – zongzi (czytaj: dzung-dzy). Cóż to jest?
Więc tak – specjalny kleisty ryż, liście bambusa/trzcina, nadzienia (przeróżne – a jeśli w Chinach mówię ‘przeróżne’, to znaczy że może to być mięso, słodycze, warzywa, jajka).
Tutaj zdjęcie zapakowanego zongzi (w tym roku próbowaliśmy z Heleną kantońskich zongzi – które są zdecydowanie większe od tych szanghajskich – a jak się później okazało, także i nie tak smaczne):
Zongzi najlepiej ugotować (w końcu to ryż, który napęcznieć musi), zaś następnie otworzyć:
I już można się oddać degustacji:
Do tego można dorzucić jakąś miłą okolicę:
I jest jak znalazł – w sam raz, żeby odpocząć po jedzeniu 😉
—–
Skąd wziął się zwyczaj jedzenia zongzi?
Cofnijmy się w czasy odległe – 3 wiek p.n.e. Nijaki Qu Yuan, sprzeciwiając się połączeniu sił państewka Chu (którego był obywatelem) oraz państwa Qin, skazany zostaje na banicję. Objawiają sie w tym czasie jego talenty pisarskie i w czasie owego wygnanania pisze liczne wiersze – dzięki którym jego imię przetrwało do dnia dzisiejszego. Gdy kilkadziesiąt lat później stolica jego państwa Chu zostaje podbita przez Qin – popełnia samobójstwo rzucając się do rzeki.
No dobrze, ale gdzie te zongzi czy smocze łodzie?
Otóż mieszkańcy państwa Chu na pamiątkę jego samobójczej śmierci, ale i by ochronić jego ciało przed rybami wrzucali owe zongzi do rzeki. Także i smocze łodzie wiązą się z osoba Yu Quan – otóż owe łodzie miały odstraszać ryby.
Wpis z kategorii: Chiny · Tagi: China, Chiny, Dragon Boat Festival, Festiwal Smoczych Łodzi, smocze łodzie, Szymczyk, Wojtek Szymczyk, zapiski z Chin, ZongZi
Rzeczywiście smaczne, choć te szanghajskie, które degustowalismy bardziej bym doprawiła pieprzem…I wtedy prawie nasze gołąbki…I co tu jeszcze dodać- podziwaialiśmy precyzyjne zapakowanie w tym liściu. Ale na słodko ryż z jabłuszkiem tez by mogł być tak zapakowany- a może taki robią??
I pomysleć ile ja się namęczę z gotowaniem ryżu na sypko- a oni mają taki kleisty i jest smaczny.
Stas – ano bo ryż w Chinach jest do jedzenia, a nie do tego, żeby się nie kleił. W sumie bowiem co to kogo obchodzi, czy jest na sypko, jak smak będzie nie ten 😉
A tak na poważnie – lepki ryż łatwiej się wcina pałeczkami 🙂
heh, przeczytalem tytul swieto ss i zaczalem sie zastanawiac o czym ty ziom piszesz … :)))
Sajm – hmm, czcionka rzeczywiście niezbyt udana, ale żebyś S z 5 pomylił?
🙂
Hehehe, no na pierwszy rzut oka tak to wlasnie u mnie wygladalo :)))
Sajm – w przegladarce ustaw sobie wieksza czcionke 🙂