Wpisy Komentarze

Zapiski z Chin » Różne » Majulah Singapura! (Naprzód Singapurze)

Majulah Singapura! (Naprzód Singapurze)

Kolejny wpis rozpocznę od akcentu polskiego. Wszystkim zdziwionym połączeniem wpisu o Singapurze (jak można się domyśleć po tytule) a Polską, już spieszę z wyjaśnieniem.

Jedno nazwisko: Józef Konrad Korzeniowski. W latach 1874 – 1894 los rzuciÅ‚ go w ten rejon Å›wiata. Historia o niejakim oficerze Austin Podmore Williams’ie, jakÄ… zasÅ‚yszaÅ‚ tutaj, staÅ‚a siÄ™ kanwÄ… jego jednej z najbardziej znanych książek – ‘Lord Jim‘.

Historia o porzuceniu parowca Jeddah z 953 muzuÅ‚maÅ„skimi pielgrzymami na pokÅ‚adzie w roku 1880, staÅ‚a siÄ™ dziÄ™ki Korzeniowskiemu znana na caÅ‚ym Å›wiecie. To wÅ‚aÅ›nie z Singapuru wypÅ‚ynÄ…Å‚ parowiec Jeddah w ten feralny dla oficera Williamsa rejs…

—–

Jeszcze na pokÅ‚adzie samolotu dostaliÅ›my z HelenÄ… do wypeÅ‚nienia formularze imigracyjne. Ok, niby nic takiego – wzruszyÅ‚em ramionami przywykÅ‚y do wypeÅ‚niania wszelakich formularzy. Tym niemniej tym razem mojÄ… uwagÄ™ przykuÅ‚ napis na dole formularzu. WiÄ™kszÄ… czcionkÄ… niż reszta treÅ›ci, do tego czerwonym kolorem – handel narkotykami w Singapurze karany jest Å›mierciÄ…. Nie, żebym miaÅ‚ z tym jakiÅ› problem, jeÅ›li nawet nie palÄ™ papierosów (swojÄ… drogÄ…, to papierosy obÅ‚ożone sÄ… w Singapurze bardzo wysokim cÅ‚em, co powoduje, że palanie nie należy do tanich przyjemnoÅ›ci) a z używek preferujÄ™ kawÄ™, piwo i rum z herbatÄ… 😉

Tym niemniej napis robił wrażenie, odcinając się swoją czerwienią od pozostałej treści.

Tak wiÄ™c formularz zrobiÅ‚ wrażenie i od razu ustawiÅ‚ nas w pozycji ‘na baczność‘. Aż zaczÄ…Å‚em siÄ™ zastanawiać, czy byÅ‚o dobrym pomysÅ‚em wrzucenie do bagażu gum do żucia. JeÅ›li bowiem nie wiecie o tym Czytelnicy, w Singapurze nie wolno sprzedawać gumy do żucia. I mimo, że nie na sprzedaż wiozÅ‚em, bo to raptem maÅ‚a paczka, tym niemniej nie do koÅ„ca byÅ‚em pewien, czy nie dostanÄ™ jakiegoÅ› pytania przy odprawie. Na wszelki wypadek z żuciem poczekaÅ‚em do powrotu do Chin 🙂 SkÄ…d takie obostrzenie zwiÄ…zane z gumami do żucia? Otóż swego czasu Singapurczycy doszli do wniosku, że za dużo pieniÄ™dzy przeznacza siÄ™ na usuwanie później gum z mebli czy różnych przybytków – żeby wspomnieć chociażby metro. StÄ…d też taki pomysÅ‚ na rozwiÄ…zanie tego problemu.

Kolejny niemal caÅ‚y tydzieÅ„ spÄ™dzony w tym miejscu nauczyÅ‚ nas jeszcze kilku innych rzeczy, przekonaÅ‚ też, że wbrew pozorom miejsca bardzo restrykcyjnego jest miejscem niemal wymarzonym do życia – zielony, poukÅ‚adany, wypucowany niemal na poÅ‚ysk (choć też bez przesady, że niby nie ma Å›mieci na ulicach, bo kilka papierków gdzieniegdzie dostrzegÅ‚em 😉 ).

Na zwiedzanie czasu zbyt wiele nie mieliÅ›my, jako że byliÅ›my oboje z HelenÄ… w celach sÅ‚użbowych. Znaczy siÄ™ Helena – wysÅ‚ana na szkolenie, ja zaÅ› wydelegowaÅ‚em sam siebie na pobieranie nauk 🙂 Czego nauki dotyczyÅ‚y? Cóż, jak siÄ™ uczyć, to od najlepszych. A najlepszy Singapur jest w handlu i kwestiach zwiÄ…zanych z logistykÄ…. Tego też dotyczyÅ‚o moje szkolenie, na zakoÅ„czenie którego otrzymaÅ‚em certyfikat z oficjalnÄ… pieczÄ™ciÄ… UrzÄ™du Celnego Singapuru.

Na tym koniec chwalenia siÄ™ – w koÅ„cu chcÄ™ napisać słów kilka o tym egzotycznym dla wielu z nas kraju, a nie o moim naukach.

—–

Przylot na – podobno – jedno z najbardziej przyjaznych i najlepiej zorganizowanych lotnisk na Å›wiecie przebiegÅ‚ bez żadnych niespodzianek. WitajÄ…cy mnie urzÄ™dnik urzÄ™du imigracyjnego sprawdziÅ‚ mój paszport, wbiÅ‚ pieczÄ…tkÄ™ upoważniajÄ…cÄ… mnie do 90 dniowego pobytu, zÅ‚ożyÅ‚ życzenia miÅ‚ego pobytu i tyle. Odbiór bagaży, wyjÅ›cie i już jesteÅ›my w Singapurze. JeÅ›li wiÄ™c na tym ma polegać to zorganizowanie lotniska, to zgadzam siÄ™ z opiniami – nawet nie zuważyliÅ›my, kiedy staliÅ›my już w kolejce po taksówkÄ™ do centrum.

Hotel, w jakim przyszło nam spędzić najbliższy niemal tydzień znajdował się niemal w samym centrum, choć tak po prawdzie, to Singapur jest na tyle mały, że trudno znajdować się poza centrum 🙂

W hotelu zaÅ› najbardziej podobaÅ‚y mi siÄ™ … komentarze dotyczÄ…ce hotelu. Otóż bÄ™dÄ…c ciekaw, gdzie przyjdzie mi spÄ™dzić Å‚adnych kilka nocy w Singapurze, sprawdziÅ‚em sobie przed wylotem opinie na temat lokum. W zalewie pozytywnych znalazÅ‚em jednÄ… negatywnÄ…, która mnie zaciekawiÅ‚a. Co siÄ™ okazaÅ‚o? Otóż jakiÅ› delikwent, który posiada kartÄ™ czÅ‚onkowskÄ… pewnej sieci hoteli, dowiedziaÅ‚ siÄ™, że ten hotel także do tej sieci zależy. WiÄ™c karta mu siÄ™ przyda, bo pewnie jakieÅ› punkty dostanie, do tego (podobno) bÄ™dzie miaÅ‚ darmowÄ… zamianÄ™ na pokój o wyższym standardzie. Tak przynajmniej myÅ›laÅ‚em. Klient, o czym napisaÅ‚, nie byÅ‚ z obsÅ‚ugi zadowolony. Bo – jak napisaÅ‚ – nie dostaÅ‚ przysÅ‚ugujÄ…cych mu na powitanie czekoladek (znaczy siÄ™ w koÅ„cu dostaÅ‚, ale dopiero wieczorem, wiÄ™c miaÅ‚ już – jakby nie byÅ‚o – jeden dzieÅ„ zepsuty). I tak wpatrywaÅ‚em siÄ™ w ten tekst i myÅ›laÅ‚em, czy dobrze widzÄ™, że może coÅ› mi siÄ™ przewidziaÅ‚o. Ale nie – nie byÅ‚ zadowolony, bo nie dostaÅ‚ czekoladek.

PrzeczytaÅ‚em raz jeszcze, daÅ‚em do przeczytania Helenie i poszedÅ‚em sobie zaparzyć herbatÄ™. JeÅ›li ludzie majÄ… takie problemy – pomyÅ›laÅ‚em idÄ…c do kuchni – to ja nie mam wiÄ™cej pytaÅ„. Jedynym bowiem usprawiedliwieniem dla tego czÅ‚owieka mógÅ‚ być fakt, że hotelu należy do górnej półki. Ale mimo wszystko – z czym do ludzi? 😉

—————-

Po tych kilku dygresjach pora na garść informacji wprowadzających, czyli o Singapurze na poważnie 😉

Na poczÄ…tek dwa zdjÄ™cia i pytanie – kim jest ten pan?

Otóż jest to niejaki Sir Thomas Stamford Raffles uważany za ojca współczesnego Singapuru. PoczÄ…tek Sigapuru, jaki można oglÄ…dać dzisiaj, miaÅ‚ miejsce 6 lutego 1819 roku, kiedy to oficjalnie odczytano porozumienie, na mocy którego kontrola nad tym obszarem przechodziÅ‚a w rÄ™ce East India Company (czyli Angli). Sir Raffles postawiÅ‚ nogÄ™ na ‘singapurskiej’ ziemii kilka dni wczeÅ›niej – 28 stycznia 1819 roku.

Postać Sir Raffles’a o tyle ciekawa, że w zalewie kolonizatorów i krzewicieli cywilizacji zachodniej Raffles zachowywaÅ‚ sie – hmm, okreÅ›lmy to sÅ‚owem – przyzwoicie. Przede wszystkim podchodziÅ‚ z szacunkiem do kolonizowanych terenów, czego dowodem jest chociażby fakt, że w przeciwieÅ„stwie do innych europejskich kolonizatorów zadaÅ‚ sobie trud nauczenia siÄ™ jÄ™zyka malajskiego.

Jako gubernator Jawy (Indonezja) zakazaÅ‚ handlu niewolnikami (co przysporzyÅ‚o mu wielu wrogów w Anglii i wpÄ™dziÅ‚o go w dÅ‚ugi), byÅ‚ także przeciwnikiem opium, na którego import wprowadziÅ‚ surowe ograniczenia (co oczywiÅ›cie nie podobaÅ‚o siÄ™ części Anglików – szczególnie tych, którzy chcieli uzależnić od tego dobrodziejstwa kolejnych ludzi).

Z bardziej przyzmienych spraw – to wÅ‚aÅ›nie jemu Indonezja zawdziecza, że jeździ siÄ™ tam po brytyjsku (czyli lewÄ… stronÄ…).

Czym jeszcze różniÅ‚a siÄ™ kolonizacja w wydaniu Raffels’a od tej europejskiej? Raffles na kolonizowanych terenach nie wprowadzaÅ‚ siÅ‚Ä… jÄ™zyka angielskiego, czy angielskiej kultury.

PozwalaÅ‚ także na zachowanie miejscowych wierzeÅ„ i religii, co byÅ‚o szczególnie ważne w regionie w którym przyszÅ‚o mu dziaÅ‚ać z racji na spoÅ‚eczność muzuÅ‚maÅ„skÄ…. Na kartach historii zapisaÅ‚ siÄ™ jeszcze z jednego powodu – byÅ‚ zaÅ‚ożycielem (1825) i pierwszym prezydentem Towarzystwa Zoologicznego w Londynie i londyÅ„skiego ZOO.

Dowodem na to, jak bardzo zalazÅ‚ za skórÄ™ swoim rodakom traktujÄ…c ‘dzikusów’ (w rozumieniu Anglików) w cywilizowany sposób byÅ‚ fakt, że po jego Å›mierci, raptem dzieÅ„ przed 45 urodzinami (1826) odmówiono mu pochówku na parafialnym cmentarzu. Jego ciaÅ‚o zostaÅ‚o odnalezione dopiero w 1914 roku, zaÅ› w roku 1920, gdy rozbudowywaÅ‚ siÄ™ jego parafialny koÅ›ciół, spoczÄ…Å‚ w grobie wbudowanym w Å›cianÄ™ tegoż koÅ›cioÅ‚a.

———————

Wyposażonych w tÄ… wiedzÄ™ zapraszam do obejrzenia kilku zdjęć z Singapuru. Zacząć podróż należy od symbolu Singapuru – pół lwa, pół rusaÅ‚ki: czyli niejakiego Merlion’a (mermaid + lion)

JeÅ›li Singapur to centrum handlowe, biznesowe i przeÅ‚adunkowe, to obowiÄ…zkowe sÄ… wieżowce – tych w Singapurze też jest ‘kilka’:

Wrażenie robiÄ… także i hotele – tutaj akurat jeden z bardziej znanych nowych hoteli (Marina Bay Sands):

Ten budynek to zresztą majstersztyk architektoniczny. Tym, którzy mają okazję oglądać kanał Discovery, być może wpadnie w oko program o budowie tego budynku. Ogląda się ten program co najmniej jak dobry film sensacyjny 🙂

ZaÅ› sam budynek – nie dość, że w jego wnÄ™trzu znajduje siÄ™ hotel, biura, sale konferencyjne, to do tego kasyno i unikalny basen (tzw infinity edge pool – TUTAJ do poczytania po angielsku o tego typu basenach).

Tymczasem zaś słowo o kasynie. Otóż rząd singapurski w trosce o swoich obywateli wprowadził ograniczenie, którego celem ma być zniechęcenie obywateli Singapuru do spędzania czasu w tym przybytku. Jakie to ograniczenie? Otóż Singapurczyk chcąc wejść do kasyna musi wykupić pozwolenie. Pozwolenie takie, ważne przez 24 godziny (są i roczne) to koszt 100 dolarów singapurskich. Nie jest to może cena zaporowa, tym niemniej jeśli ktoś miałby ochotę wpaść w nałóg hazardu, musiałby liczyć się z poważniejszymi wydatkami (poza przegranymi pieniędzmi, bo jak wiadomo kasyno zawsze wygrywa 😉 ).

Jest jeszcze i kilka innych przykładów na to, jak Państwo reguluje pewne kwestie. Więc do rzeczy.

Alkohol w Singapurze jest obÅ‚ożony BARDZO wysokim cÅ‚em. Innymi sÅ‚owy – picie alkoholu w Singapurze to spory wydatek. Nawet wypicie piwa w restauracji to już pokaźna kwota. JeÅ›li wiÄ™c chcesz siÄ™ wprowadzić w Singapurze w dobry humor, to polecam oglÄ…danie komedii – wyjdzie zdecydowanie taniej 😉

Kupno samochodu w Singapurze to także spory wydatek (samochody to kolejna, raptem jedna z czterech, kategorii produktów obÅ‚ożonych w Singapurze cÅ‚em). Åšrednio – odnoszÄ™ to do cen samochodów zachodnich w Chinach, taki sam samochód w Singapurze kosztować bÄ™dzie dwa razy tyle, co w Chinach.

Idźmy dalej – kategoryczny zakaz Å›miecenia (to nie tylko wyrzucenie papierka na ulicÄ™, ale i np malowanie grafitti). Niedawno gÅ‚oÅ›ny byÅ‚ w Singapurze przypadek dwóch obcokrajowców, którzy wpadli na pomysÅ‚ zakradniÄ™cia siÄ™ na zamkniÄ™tÄ… już stacjÄ™ metra i namalowania grafitti na jednym z wagonów. Jeden z delikwentów – Anglik, który przyleciaÅ‚ do Singapuru odwiedzić swojego kolegÄ™ – miaÅ‚ to ‘szczeÅ›cie’, że zanim ustalono jego tożsamość, zdążyÅ‚ opuÅ›cić Singapur. Å»yczymy my zdrowia, szczęścia i pomyÅ›lnoÅ›ci. I odradzamy ponownÄ… wizytÄ™ na Singapurze. Drugi zaÅ› z delikwentów – 33 letni Szwajcar – trafiÅ‚ za kratki. Za idiotyzm siÄ™ pÅ‚aci. Nie wiem, czym siÄ™ gość kierowaÅ‚, wybierajÄ…c siÄ™ wieczorem na stacjÄ™ metra, wiedzÄ…c, co go czeka w razie zÅ‚apania. Å»e niby siÄ™ dusiÅ‚ tÄ… wolnoÅ›ciÄ…? Jak widać, niektórzy zawsze usiÅ‚ujÄ… szukać dziury w caÅ‚ym… Jaka kara czeka w Singapurze za wandalizm? Zacznijmy od … batów. Tak, dobrze widzicie Czytelnicy – za wandalizm grozi od 3 do 8 razów, do 3 lat wiÄ™zienia i do tego grzywna do 2000 singapurskich dolarów. Teraz już wiecie, dlaczego Singapur jest czysty a przystanki caÅ‚e? Szwajcar otrzymaÅ‚ karÄ™ w wysokoÅ›ci 3 batów i 7 miesiÄ™cy w wiÄ™zieniu.

Czy taka restrykcyjna polityka ma sens? Jak widać utrzymywanie czystoÅ›ci ma swoje dobre strony – dziÄ™ki temu ulice i budynki wyglÄ…dajÄ… tak:

—– —– —– —– —– —– —– —– —–

Czas w Singpaurze minÄ…Å‚ nam szybko – z jednej strony dziÄ™ki szkoleniom, z drugiej – rewelacyjnej pogodzie, w koÅ„cu i trzeciej – próbowania wszelkich przysmaków, jakie nam tylko wpadÅ‚y w oko 🙂

KoÅ„czÄ…c wpis – z dedykacjÄ… dla wszystkich debatujÄ…cych nad tym, jak ma wyglÄ…dać ‘nowoczesny’ patriotyzm. Poniżej znajduje siÄ™ pewien klip muzyczny. TytuÅ‚ utworu: ‘Song for Singapore‘, czyli ‘Piosenka dla Singapuru‘. Utwór powstaÅ‚ na tegoroczne ÅšwiÄ™to Narodowe Singapuru (9 sierpnia) Takie utwory powstajÄ… corocznie. ProponujÄ™ wszystkim posÅ‚uchanie i w miejsce ‘Singapore‘ wstawienie sÅ‚owa ‘Poland‘.

(kliknij na poniższym zdjÄ™ciu – w nowo otwartym oknie po kilku sekundach zacznie siÄ™ odtwarzanie utworu)

Można? Można.

—–

Majulah Singapura‘ – w tÅ‚umaczeniu ‘Naprzód Singapurze‘ to tytuÅ‚ hymnu narodowego Singapuru w jÄ™zyku malajskim (bahasa melayu). Hymn, zgodnie z prawem, Å›piewany jest w tym jÄ™zyku (choć poza malajskim urzÄ™dowymi sÄ… jeszcze trzy inne jÄ™zyki: chiÅ„ski, tamilski i angielski).

Napisal

Od 2005 w Chinach, gdzie mieszkam, pracujÄ™, obserwujÄ™ i piszÄ™ :-)

Wpis z kategorii: Różne · Tagi: , , , , , , , , , , , , , , , , , , , ,

15 komentarze(y) do wpisu: "Majulah Singapura! (Naprzód Singapurze)"

  1. Cocon says:

    sie dzieje:)pozdrowienia z BB

  2. stas says:

    Proszę o większe literki we wpisach !
    Takie singapurskie porzÄ…dki bardzo mi siÄ™ podobajÄ… – ostatecznie najlepsza jest ta metoda batów.
    A jakie były singapurskie przysmaki kulinarne ???

  3. maydox says:

    Cocon – witam koleżankÄ™ z Bielska BiaÅ‚ej 🙂 SiÄ™ dzieje? A gdzie, a gdzie? 🙂

    Pozdrawiam!

  4. maydox says:

    Stas – wielkość czcionki można zmienić w przeglÄ…darce – polecam to rozwiÄ…zanie!

    Zaś co do przysmaków, to pierwszy raz trafiłem na smaczne kraby 🙂

  5. stas says:

    Kurcze nie pomyślałam o tak prostym rozwiązaniu. Kraby zdecydowanie są najlepsze żywe w akwarium.
    A jak te smaczne były zrobione ???

  6. maydox says:

    Stas – a to już pewnie tajemnica szefa kuchni, jak byÅ‚y przyrzÄ…dzane 🙂

  7. Paweł says:

    Ja powiem szczerze, że i gumę i papierosy Malezyjskie dla znajomych przemycałem do Singapuru, ponieważ Singapur był w moich planach przed lotem powrotnym z Indonezji do Chin i zupełnie nikt mnie o to nie pytał na granicy, mimo przekraczania jej w dwie strony. Myślę, że celnicy są przyzwyczajeni do takich drobnych spraw i przymykają oko.

    Co do wszelkich restrykcji, to jak widziałem w metrze potajemnie pijącego kolę chłopaka w wieku na oko licealnym, to ja mam wrażenie, że takie rozwiązania są grubo przesadzone. To ja już wolę brudny Szanghaj.

  8. maydox says:

    PaweÅ‚ – być może wynikaÅ‚o to z faktu, że jesteÅ› obcokrajowcem. Ciekaw jestem, czy dla Singapurczyków byliby równie pobÅ‚ażliwi 🙂

    ZaÅ› co do zakazu jedzenia i picia w metrze – jestem za zakazem. I to wÅ‚aÅ›nie po różnych przygodach w metrze szanghajskim. Nie ma nic gorszego z rana, niż zapach dziesiÄ…tek ‘baozi’ w wagonie metra – nie, żebym nie lubiÅ‚ baozi, ale nie wszystkie zapachy na raz 😉

  9. Paweł says:

    WÅ‚aÅ›ciwie, to chodzi mi o to, jak w takim kraju traktuje siÄ™ ludzi. To trochÄ™ jak z systemem socjalnym, ZUS i kontrolami skarbowymi w socjalistycznych krajach jak Polska. Ponieważ urzÄ™dnicy uważajÄ…, że część ludzi jest nieuczciwa, to gnÄ™bi siÄ™ każdego obywatela zakazami, nakazami i kontrolami. Ja po prostu uważam, że taniej by byÅ‚o (mniej urzÄ™dników, kontroli i ochrony Å›ledzÄ…cej kamery), gdyby traktować wiÄ™kszość ludzi jako uczciwych i starać siÄ™ mniejszym nakÅ‚adem “paÅ„stwa” (czyli pieniÄ™dzy z naszych podatków) starać ukarać tylko tych nieuczciwych. Nie ma systemów idealnych i w socjalizmie i w wolnych gospodarkach trafiajÄ… siÄ™ oszuÅ›ci. Tyle, że w krajach gdzie wiÄ™cej wolnoÅ›ci (także do napicia siÄ™ koli w metrze gdy czujemy siÄ™ sÅ‚abo i potrzebujemy cukru, żeby nie zemdleć), caÅ‚y system kosztuje mniej pieniÄ™dzy z naszych podatków. Ludzie z czasem nie pijÄ… i nie jedzÄ… np. baozi, bo sami odczuwajÄ…, że to niegrzeczne. W Polsce nie ma zakazów jedzenia w publicznej komunikacji (przynajmniej wg. mojej wiedzy i obserwacji, że ludzie kanapki czasem w drodze do pracy jedzÄ…), a generalnie nie zauważyÅ‚em żadnych skandalicznych sytuacji przez caÅ‚e moje życie.

    W Singapurze czułem się jak w Truman Show.

  10. Paweł says:

    Jeszcze o metrze w Szanghaju. Fakt, że ostatnio przesiadÅ‚em siÄ™ na rower i zapach z baozi wdycham głównie mijajÄ…c bary takie dania serwujÄ…ce. Fakt, też że w zwiÄ…zku z tym nie jeżdżę codziennie – ale mam wrażenie, że mimo braku takiego zakazu sytuacji z dziwnymi zapachami miaÅ‚em bardzo niewiele. Sam czasem jak padaÅ‚em z gÅ‚odu byÅ‚em prze-szczęśliwy, że podczas czasem blisko godzinnej trasy metrem, po dniu tÅ‚umaczeÅ„ gdzie zabrakÅ‚o czasu na jedzenie, mogÅ‚em bez przeszkód zjeść onigiri z Lawsona, popijajÄ…c zielonÄ… herbatÄ….

    Z takimi zakazami, mam tylko złe skojarzenia: Ludzie powinni jeść w wyznaczonym (najlepiej przez urzędników) czasie, iść do pracy o wyznaczonych godzinach, mieszkać w urzędowo zatwierdzonych mieszkaniach, o sprawdzonym przez urzędników poziomie bezpieczeństwa przeciwpożarowego. Dzieci wychowywane w ideologii zgodnej z rozporządzeniami ministra edukacji, tylko czekać, aż kontrolerzy zaczną zaglądać do naszych sypialni.

    W wielu takich wymiarach, poziom wolnoÅ›ci w Chinach z nazwy “komunistycznych”, jest o wiele wiÄ™kszy niż w jakimkolwiek kraju UE czy wÅ‚aÅ›nie Singapurze.

    A w poziomie wolnoÅ›ci sÅ‚owa, też nie jest u nas taki raj. Możemy napisać sobie na blogu co tylko chcemy, ale i tak “wiodÄ…ce media” podadzÄ… tylko tendencyjny obraz sytuacji. W Chinach za “antyrzÄ…dowe” wyskoki na blogu, można nierzadko nieźle oberwać, cenzorzy ostro pracujÄ… i wymyÅ›lajÄ… nowe filtry internetowe, jednak odwilż postÄ™puje – dane o wypadkach w kopalniach, nagÅ‚aÅ›niane sprawy gdy ktoÅ› nadużyÅ‚ wÅ‚adzy, coÅ› co niedawno byÅ‚o nie do pomyÅ›lenia -to wszystko siÄ™ pojawia, nawet z otwartÄ… krytykÄ… wÅ‚adzy wÅ‚Ä…cznie. I obraz koÅ„cowy jest taki, że aż tak bardzo siÄ™ od tego “totalitarnego ustroju” (za zachodnimi mediami) nie różnimy.

  11. maydox says:

    PaweÅ‚ – co kraj, to obyczaj 🙂

    Jednak porównanie Singapuru do Truman Show trochÄ™ – moim zdaniem – nie na miejscu. To wÅ‚aÅ›nie w Singapurze miaÅ‚em wrażenie, że jest tak, jak chciaÅ‚byÅ› żeby i u nas byÅ‚o – czyli urzÄ™dnicy zakÅ‚adajÄ…cy, że ludzie sÄ… uczciwi. W trakcie mojego szkolenia to siÄ™ kilka razy przewinęło – wychodzi siÄ™ z zaÅ‚ożenia, że ludzie powinni dziaÅ‚ać uczciwie. StÄ…d masz jakiÅ› problem, wÄ…tpliwość – pytaj. Nawet nas do tego zachÄ™cano kilkukrotnie. Celnicy sami byli ciekawi, jakie problemy majÄ… firmy, co jeszcze można usprawnić. Dla mnie to byÅ‚ lekki szok, bo pierwszy raz siÄ™ spotkaÅ‚em z takim podejÅ›ciem. I to nie byÅ‚o udawane, bo rozmawiaÅ‚em z ludźmi ze szkolenia i z ich wrażeÅ„ pracy – dla nich to jest normalne, że jak majÄ… problem, to siÄ™ pytajÄ…. I nie obawiajÄ… sie tego, że urzÄ™dnik pomyÅ›li – ‘o, pyta, czyli nie jest czegoÅ› pewny, czyli pewnie jakiÅ› bÅ‚Ä…d popeÅ‚niÅ‚, wiÄ™c go sprawdźmy’. Tymczasem u nas zaufanie do jakichkolwiek urzÄ™dów jest wiÄ™cej niż nikÅ‚e. Retorycznie można zapytać – a dlaczego?

    WidzÄ™ też różnicÄ™ w tworze takim jak UE, gdzie – nie czarujmy siÄ™ – Å›cierajÄ… siÄ™ interesy różnych paÅ„stw, podczas gdy nam stara siÄ™ to przedstawić jako ‘wspólnotÄ™’ ze wspólnymi celami; a takim Singapurem.

    Co do wolnoÅ›ci sÅ‚owa w polskim wydaniu – peÅ‚na zgoda. Ale nie o Polsce jest mój wpis i nie za bardzo widzÄ™ tutaj sens do roztrzÄ…sania wÄ…tku, że media nakrÄ™cajÄ… tylko te tematy, które sÄ… im na rÄ™kÄ™. To już wiemy, pytanie, czy poza pisaniem na blogu mamy jakieÅ› pole oddziaÅ‚ywania i zmienienia tego?

  12. Paweł says:

    PiszÄ…c o wyrazistym przykÅ‚adzie Chin, trochÄ™ mniej oczywistym przykÅ‚adzie polskiej tuby medialnej, piÅ‚em do Singapuru. Singapur ma bowiem jedne z bardziej wyrazistych przepisów ograniczajÄ…cych wolność sÅ‚owa w imiÄ™ harmonii spoÅ‚ecznej. Co prawda w wielu przypadkach sÄ…d ma prawo do zasÄ…dzenia biczowania (uważam, że to dla gospodarki Å›wietne rozwiÄ…zanie – tyÅ‚ek boli ale można pracować, a w areszcie siÄ™ nie pracuje i jeszcze paÅ„stwo za to pÅ‚aci), ale mimo wszystko – prawo w jasny sposób ogranicza wolność wypowiedzi w wielu dziedzinach i ma do egzekwowania tego odpowiedni aparat.

    Zdaję sobie sprawę, że państwo-miasto Singapur, musi mieć dosyć wolnorynkowe rozwiązania. To wielki plus tego miejsca. Szacunek dla udoskonalającego swoją pracę tamtejszych celników. Myślę, że coraz sprawniej będzie też w Polsce, niestety mam obawy, że dzięki wytycznym UE będzie sprawniej i o wiele drożej.

    W dziedzinie kontroli życia obywateli, jest już mniej różowo, stÄ…d moje porównanie do Truman Show, może przesadzone i poparte wrażeniem chwili, ale ma jakieÅ› podstawy. Publiczna edukacja, kontrola rynku nieruchomoÅ›ci i (co prawda z naszego punktu widzenia niskie) od lat 90’tych ciÄ…gle rosnÄ…ce podatki, dodatkowo zwiÄ™kszajÄ… mojÄ… niechęć do tego miejsca na mapie Azji.

    SÄ… to w dużej części moje osobiste wrażenia z bardzo krótkiego pobytu. Może gdybym pomieszkaÅ‚ dÅ‚uższÄ… chwilÄ™, udaÅ‚oby mi siÄ™ dojść do innych wniosków. Tak czy siak – przez te moje rozdÄ™te komentarze nie napisaÅ‚em jeszcze najważniejszego: Å›wietny wpis! Pozdrawiam!

  13. stas says:

    Proszę więcej informacji o baozi- czym to się je ???
    Co to takiego i jak pachnie ?

  14. maydox says:

    PaweÅ‚ – trudno siÄ™ nie zgodzić, że dÅ‚uższy pobyt w tym kraju mógÅ‚by zmienić nasze postrzeganie – tak Twoje, jak i moje 🙂 ZresztÄ… coÅ› o tym wiemy, bo dÅ‚uższy pobyt w Chinach też wielu rzeczy uczy 🙂 Mi akurat przejrzystość regulacji w Singapurze bardzo siÄ™ podoba – wiadomo co, z czym i kiedy. Pytanie, czy na dÅ‚uższÄ… metÄ™ daÅ‚oby siÄ™ tam mieszkać. Nie podejmujÄ™ siÄ™ (przynajmniej na razie) odpowiedzi na to pytanie 😉

    Stas – je siÄ™ to jak wszystkie inne, a w szczególnoÅ›ci jak kluski na parze 😉 ZaÅ› co do zapachu – w zależnoÅ›ci od tego, czym jest nadziewane (miÄ™sem lub warzywami – to najczÄ™sciej spotykane ‘Å›niadaniowe’ baozi)