Zapiski z Chin » Chiny, Różne » Pompeo i jego książka, część 1
Pompeo i jego książka, część 1
Lektura książki Mike Pompeo „Never Give an Inch: Fighting for America I Love” jest ciekawa z wielu względów.
To książka zadufanego w sobie człowieka, któremu pewność siebie myli się czasami z arogancją.
To książka człowieka, który do wszystkich i wszystkiego podchodzi w bardzo konfrontacyjnym stylu.
Ale to też książka kogoś, kto interes swojego kraju (w jego mniemaniu), ma na pierwszym miejscu. Można się z polityką prowadzoną przez Trumpa i Pompeo nie zgadzać, można się obruszać na jego zadufanie, ale grali twardo w obronie amerykańskich interesów. Z różnym efektem, nie zawsze zwycięsko, ale zdecydowanie.
Wróćmy jednak to książki. To niemal 500 stron opowieści o tym, jak Pompeo wcielał w życie pomysły Trumpa, jako sekretarz stanu. Sporo smaczków i sporo kuchni dyplomatycznej, bez zbędnego lukru. Warto przeczytać, chociażby po to, żeby sobie tą kuchnię pooglądać.
Mike Pompeo i Rosja/Ukraina
Czytając książkę Pompeo można odnieść wrażenie, że administracja amerykańska, co najlepiej widać przy okazji konfliktu rosyjsko-ukraińskiego, szybko ewoluuje. Otóż Rosja spodziewała się po Bidenie kontynuacji polityki Obamy, tymczasem spotkała się z niespodziewaną, mocną reakcją ze strony USA. Agresja, jakiej Rosja dopuściła się 24 lutego 2022 roku to była linia, której Demokraci nie mogli pozwolić Rosjanom przekroczyć.
Ciekawa jest wiec próba odpowiedzi Pompeo na pytanie, dlaczego Rosja zdecydowała się zaatakować Ukrainę? Pompeo twierdzi, że to dlatego, że Rosja nie spodziewała się ‘twardej’ gry ze strony obecnej administracji amerykańskiej. Takim niby dowodem słabości była – zdaniem Pompeo – umowa New Start i fakt, że Biden przedłużył w roku 2021 umowę o kolejnych 5 lat, nie żądając od Rosji niczego w zamian (co podobno różni się od tego, co udało się – aczkolwiek nie na piśmie – uzyskać administracji Trumpa, a mianowicie deklaracji Rosji o ograniczeniu liczby głowic). Czy to przesądziło o późniejszych decyzjach Rosji? Tego nie wiemy, nie wie też Pompeo, ale zwraca uwagę, że mógł to być jeden z tych elementów, które przeważyły – Rosja odebrała to jako słabość USA.
O obecnym konflikcie rosyjsko-ukraińskim też trochę jest, aczkolwiek nie wprost. Na przykład przy okazji niedawnej wizyty Bidena na Ukrainie warto pamiętać, a o czym Pompeo pisze, o jesieni 2019 roku i zabiciu w Syrii Abu Bakr al-Baghdadi, jednego z przywódców ISIS. Wtedy to Pompeo miał – jak pisze – zadzwonić do Ławrowa (którego określa jako ‘boorish man but skilled diplomat’) i przekazać mu, że Amerykanie mają zamiar przelecieć przez strefę kontrolowaną przez Rosję i oczekuje, że Rosjanie ich puszczą i nie zrobią nic głupiego. Jak się okazało Rosjanie nie podjęli wtedy żadnych działań – zdaniem Pompeo to dlatego, że wiedzieli, że Amerykanie nie żartują. Dowód na to, że Amerykanie nie żartują (zdaniem Pompeo) otrzymali w lutym 2018 roku w pobliżu Khasham w Syrii, kiedy to oddział Assada ze wsparciem najprawdopodobniej sił Wagnerowców zbliżył się do pozycji amerykańskich. Amerykańskie wojsko, które miało kanały kontaktu z siłami rosyjskimi, zażądało, żeby te siły zaniechały swoich działań, na co usłyszeli, że to nie jest pod kontrolą rosyjskiej armii (ot, kolejny dowód na to, że armia rosyjska i Grupa Wagnera niekoniecznie pałają do siebie miłością – co zresztą widać teraz na Ukrainie). Na takie dictum Amerykanie zrobili to, co chcieli, czyli puścili swoje siły i rozbili bojowników Assada (przy okazji zabijając dziesiątki Wagnerowców).
Pompeo wspomina także, a jakże, o Ukrainie. Pisze coś, co słychać od czasu do czasu (tak jak szybko się pojawia, tak szybko znika – widać piarowcy pracują efektywnie), ale chyba nie nazbyt wyraźnie – a już zdecydowanie niewyraźnie w Polsce. A mianowicie pisze o korupcji na Ukrainie. Amerykanie zainteresowali się w końcu tematem, co dzieje się z ich pomocą (po doniesieniach, że część wcale nie trafia tam, gdzie powinna). My się nie interesujemy, to znaczy uznajemy, że cała nasza pomoc trafia tam, gdzie ma trafić (ewentualnie: interesujemy się, ale nie informujemy opinię publiczną). Problemy zapewne dotyczą jedynie pomocy z USA…
Pisze też Pompeo o tym, ze jego zdaniem korupcja na Ukrainie będzie dalej po wojnie, ale wierzy, że prezydentowi Ukrainy, Zełenskiemu, uda się ją zwalczyć.
Co interesujące, jeśli wierzyć słowom Pompeo, to Ukraina zaprzątała mu głowę od dłuższego czasu. Pompeo odsyła nas do „Deklaracji krymskiej” (Crimea Declaration) z lipca 2018 roku
Można też przeczytać o stanowisku administracji Trumpa z roku 2020
Stanowisko USA było wtedy jasne i nie uznawało aneksji Krymu. Wygląda więc na to, że w tym aspekcie, podejście administracji Bidena jest takie samo, jak administracji Trumpa (co ciekawe – o tym też wspomnę w kolejnym wpisie – tą zbieżność widać w podejściu USA do Chin).
W weekend zamieszczę drugi wpis poświęcony książce Pompeo a w nim m.in. o tym, kogo chciał zabić Pompeo (nie udało mu się) i kogo widzi jako najniebezpieczniejszego człowieka na ziemi.
Polecam się z ostatnią rozmową u Leszka Ślazyka – wspominam tam również o książce Pompeo.
Wpis z kategorii: Chiny, Różne · Tagi: blog Chiny, blog o Azji, blog o Chinach, China, Chiny, Mike Pompeo, Never Give An Inch, Wojtek Szymczyk Chiny, zapiski z Chin, Zapiski z Panstwa Srodka