Wpisy Komentarze

Zapiski z Chin » Chiny » Wietnam. Do trzech razy sztuka?

Wietnam. Do trzech razy sztuka?

Dzisiaj krótko. Krótko, bo ostatnie tygodnie to masa wizyt, konferencja (ponad 100 osób) dla ‘moich’ dostawców i licznej grupy z mojej firmy i z USA i z Wielkiej Brytanii i z Włoch. Po raz kolejny potwierdziło się, że maile/telekonferencje to obowiązkowe narzędzia, ale takie, które nawet nie zbliżają się do poziomu interakcji, jaką uzyskuje się dzięki takim spotkaniom.

A przy okazji to też okazja pokazania tych niby to walących się zdaniem niektórych Chin. Chiny radzą sobie całkiem dobrze, czego dowodem jest komunikat sprzed kilku dni Międzynarodowego Funduszu Walutowego dotyczącego prognozy wzrostu dla Chin. Najnowsza: 5%.

Oczywiście u nas lokalnie cały czas panuje narracja upadku Chin, wyjątkowo tutaj rozbawił mnie Onet, który uraczył wczoraj swoich czytelników takim oto artykułem:

I tyle w tym temacie, bo to naprawdę nudne komentować cały czas te apokaliptyczne wizje. I tylko znowu muszę powtórzyć, co mówiłem i pisałem dziesiątki, jeśli nie setki razy – tak, Chiny mają cały czas swoje wyzwania, ale kto ich nie ma? Czy widzimy co drugi dzień o upadku USA, Francji, Kanady, Malezji czy Indonezji? Przecież te kraje też mają swoje wyzwania.


Ja tymczasem przygotowuję się do kolejnej podróży, tym razem ponownie poza Chiny. Trzeba trzymać rękę na pulsie i wiedzieć co w trawie puszczy – a zgodnie z tym, co napisałem powyżej nie ma nic lepszego, niż wybrać się samemu, zobaczyć na miejscu co się dzieje, porozmawiać z ludźmi, zobaczyć zakłady produkcyjne. Bo przecież w prezentacji to każdy może napisać cokolwiek. A już w trakcie wizyty możliwości ‘ściemy’ nie będzie.

Lecę zatem do Wietnamu, wrażeniami na pewno się podzielę, choć pewnie raczej tymi ogólnymi, bo te zawodowe to oczywiście zostawię dla siebie i dla mojego pracodawcy.

Ostatni raz byłem w Wietnamie w roku 2019, wtedy baza produkcyjna mnie nie porwała a i wtedy już słyszałem różne opinie od moich znajomych czy to Chińczyków z kontynentu, czy to Chińczyków z Tajwanu, że z zewnątrz wygląda to interesująco, ale jak podrapać, to trochę wyzwań jest.

Więc zobaczymy, czy i co się zmieniło i jak Wietnam wykorzystuje swoją szansę związaną z tym, że Zachód wpadł najpierw w amok ‘decouplingu’, a później ‘deriskingu’ i postanowił na gwałt szukać innych miejsc dla produkcji niż Chiny.

Oczywiście najbardziej chętni do przenoszenie produkcji byli/są Ci, którzy o produkcji niewiele wiedzą („Ale w czym problem przenieść produkcję?”), a tacy jak ja, którzy w zarządzaniu łańcuchami dostaw siedzą, tylko wzdychają, zdając sobie sprawę z liczby wyzwań. Ten ‘derisking’ w jakimś stopniu się odbywa, ale to będzie długi proces a na koniec i tak może się okazać, że produkują dalej Chińczycy, tyle że w innym kraju.


Tu moje poprzednie wpisy o Wietnamie – polecam!


Wietnam, wizyta w 2013 roku


Wietnam, wizyta w 2019 roku

Napisal

Od 2005 w Chinach, gdzie mieszkam, pracuję, obserwuję i piszę :-)

Wpis z kategorii: Chiny · Tagi: , , , , , , , ,

3 komentarze(y) do wpisu: "Wietnam. Do trzech razy sztuka?"

  1. stas says:

    🙂 no i prawda- często czytamy takie doniesienia o upadku Chin i niedemokratycznych działaniach rządu.
    Żeby tak zastanowić się – często co tam niedemokratyczne – u nas jest akurat przejawem demokracji.
    Przeciwnika- na pewno gospodarczego- najlepiej współcześnie pokonać falą “ciekawych” informacji; w epoce hejtu to takie najczęstsze narzędzie- zwłaszcza, że kto sprawdzi te informacje.
    Ciekawe więc – jak zmienił się Wietnam po tych kilku latach?

  2. Wojtek says:

    Stas – dlatego od jakiegos czasu na twitterze postuluje, zeby sie nasze wladze z Prezydentem na czele bardziej zaangazowaly w bezwizowy wjazd dla Polakow do Chin na 15 dni. Moze jak ludzie sie wybiora, zobacza, to zaczna naszym politykom zadawac rozne pytania – np dotyczace drog, czy kolei, czy lotnisk, czy masy innych rzeczy.
    Co do Wietnamu – bedzie wpis (moze nawet wiecej niz jeden), ale to dopiero za chwile, bo to jest na dole listy priorytetow obecnych

  3. stas says:

    No nasze władze są zajęte co zrobić / jak przyjąć gości z nakazu i takich co włamują się na siłę; no chyba świat stanął na głowie- pewnie kiedyś ludzie będą tam jeździć zobaczyć jak można z biedy wyjść i osiągnąć taki poziom- to takie moje przecież już dośc dawne obserwacje.