Wpisy Komentarze

Zapiski z Chin » Chiny » Wskoczyć na falę. COVIDową falę.

Wskoczyć na falę. COVIDową falę.

Jeśli jeszcze nie wiecie, to w Chinach mamy od połowy kwietnia do czynienia z kolejną (nie przypomnę sobie już którą) falą zarażeń COVIDem.

Jeśli wierzyć profesorowi Zhong Nanshan, jednemu ze znanych specjalistów od COVIDu w Chinach, ale znanemu Chińczykom także z epidemii SARS, szczyt zakażeń Chiny mają osiągnąć w drugiej połowie czerwca.

prof. Zhong Nanshan – w Chinach postać bardzo dobrze znana

Wtedy to tygodniowa liczba potwierdzonych przypadków ma sięgnąć 65milionów. Obecnie jest podobno jakieś 40-45 milionów tygodniowo.


Jak wspomniałem, fala już wzbiera na sile i w końcu, po tych wszystkich latach w końcu i ja dałem się porwać. Ból głowy, wysoka gorączka – to pierwsze objawy w moim przypadku. Szybki test wykonany w domu i potwierdzenie – późno, bo późno ale i ja będę miał okazję przejść przez to doświadczenie.

Tyle dobrze, że po ostatnich kilku tygodniach ten był luźniejszy, więc plan jest taki, żeby odpocząć dwa dni i od poniedziałku być gotowym do nowych wyzwań 😊 A tych trochę będzie – kolejne dwa tygodnie to znowu napięty grafik i goście z firmy, którzy po kilku latach w końcu zawitają do Chin.


Wrzucę tutaj jeszcze listę lekarstw, które dostałem od mojego lekarza – a nóż widelec jakiś lekarzy u nas w ramach zawodowej ciekawości zainteresowany będzie tym, co się obecnie w Chinach na to świństwo przepisuje 🙂

Lista nie jest zbyt okazała:

Ibuprofen

To na zbicie temperatury, w Chinach bardziej znany pod nazwą np. Fen-bi-de /芬必得/

Robitussin

Na kaszel (może się przydać, bo kaszel mnie powoli bierze)

Lysozome Buccal tablets

Tabletki na ból gardła.

Te powyższe specyfiki to lekarstwa które można dostać bez recepty (poznać to po oznaczeniu w roku pudełka – litery: OTC na czerwonym tle, OTC to inaczej ‘over the counter’)

Ostatnia pozycja to już zawodnik wagi ciężkiej (i tyleż kosztuje), czyli:

Paxlovid firmy Pfizer

Dobra koniec tego, w końcu to nie strona „gdzie po lek w Chinach” 😉


Ale, ale. Jako że wspomniałem, że ten tydzień był luźniejszy, to zdradzę tajemnicę, że udało mi się powrócić w gościnnych występach na Youtube. Dokładniej udało się nagrać dwa materiały. Pierwszy z nich – tu Leszek się pewnie nie pogniewa – nagraliśmy właśnie z Leszkiem na jego kanał, gdzie znowu porozmawialiśmy o aktualnych tematach związanych (nie tylko) z Chinami.

Drugie zaś nagranie niech na razie pozostanie jeszcze tajemnicą, ale wydaje mi się, że wypadło bardzo ciekawie i mimo mojej średniej kondycji (na szczęście udało się zbić gorączkę na nagranie, więc nie wyglądam na nim jak czerwony krab – a był to pierwszy dzień po oficjalnej diagnozie) chyba udało mi się mówić do rzeczy 😉 Ale to – tradycyjnie – ocenią już Państwo sami.


Żeby też nie było, że nudzę tematami prywatnymi, taka pewna obserwacja. Jako że maseczki znowu nabierają w Chinach popularności w związku z najnowszą falą, to pomyślałem sobie, że moglibyśmy zostać w Polsce eksporterem maseczek (tak czysto i praktycznie hipotetycznie, bo chyba nikt w to nie wierzy?)

Pamiętacie państwo jeszcze projekt „Polskie Szwalnie” i fabrykę maseczek, która to miała być naszą odpowiedzią na światowe braki i szansą na poprawę naszego eksportu? Ja pamiętam. Jeśli nie wiecie, oczywiście nic się nie podziało w tym temacie. Agencja Rozwoju Przemysłu w projekcie „Stalowa Wola” poczyniła zakupy maszyn produkcyjnych, ale maseczek nie wyprodukowała.

Był jeszcze plan przeniesienia fabryki do Radomia, ale również nie wypalił.

To fragment ustaleń NIK. Całość można (ale to jak ktoś się naprawdę nudzi) przeczytać tutaj: https://www.nik.gov.pl/aktualnosci/program-polskie-szwalnie.html

Teraz ironicznie można by powiedzieć – no to przecież oczywiste, że nie wypalił. Przecież albo jedno (budowane od nowa lotnisko, bo przecież każdy chce zarobić a pieniądze ‘publiczne’ rosną na drzewach) albo drugie (fabryka maseczek).

Wybór był oczywisty.

Stan katastrofy epidemicznej został zastąpiony stanem katastrofy ekonomicznej, więc nie ma się co dziwić, że postanowiono wybudować lotnisko, żeby ruszyć naszą gospodarkę. Że lotnisko tak sobie radzi? Przynajmniej coś raz na ruski rok lata…

Napisal

Od 2005 w Chinach, gdzie mieszkam, pracuję, obserwuję i piszę :-)

Wpis z kategorii: Chiny · Tagi: , , , , , , ,

6 komentarze(y) do wpisu: "Wskoczyć na falę. COVIDową falę."

  1. Marcin says:

    Dużo zdrowia i wypatruję nowych odcinków na YT! Co do covid – miałem swój Covid rok temu (test domowy+test PCR, ostatni z rezerwowanych online, dwa dni przed rozmontowaniem systemu testów na dobre) i generalnie byłem cyborgiem, to była najdziwniejsza choroba ever. Co do leków – ja dużo piję płynów, tak więcej niż mi się wydaje, że potrzebuję + końskie dawki witaminy C + Amol no i takie podobne potem rzeczy, które wypisałeś. Będzie dobrze! Lotnisko w Radomiu – to po prostu w większej skali zjawisko, które kiedyś polegało na budowie aquaparków w każdym większym mieście, potem przyszła moda na zielone siłownie, ostatnio to są tężnie solankowe no a jak widać teraz czas na lotniska. Ale może trzeba po prostu dokądś z niego polecieć a nie narzekać 😀 Powodzenia!

  2. Wojtek says:

    Marcin – u mnie na razie po pierwszym ciężkim dniu na razie wszystko ok, jakby nic się nie wydarzyło. Być może to już lekarstwo firmy z P. zaczeło działać. Zobaczymy.
    Co do Radomia – ech, to temat na kilka stron Marcinie. Począwszy od tego, jak i kto zajmuje się u nas planowaniem tego typu analiz (o których pewnie wszyscy wiedzą, że są robione jedynie jako podkładka). Lotnisko to tylko jeden element układanki. Patrzę, jak to się robi w Chinach i nie wiem jak to, co się u nas wyprawia, skomentować. Tutaj jednak robi się z głową. Lotnisko -ok, ale do tego musi być cała infrastruktura, dojazd i tak dalej.

    1. Marcin says:

      No niestety Polska polityka wydaje się bardzo nierówna. Są “zrywy”, takie jak z panią minister zdrowia Ewą Kopacz i polityką względem szczepionek na świńską grypę tudzież pomysł na klin podatkowy pani minister Zyty Gilowskiej tudzież rozmaite rzeczy. Politykę mamy powiedziałbym dość reaktywną i baardzo opartą na kompromisie (a jakże, inaczej jesteś faszystą, który zagraża demokracji albo sprzedałeś się Niemcom). Pomysły parti na którą głosowałem, której już nie ma (Kukiz15), dopiero przeszły – kwota wolna 30k albo przechodzą powoli – np. sędziowie pokoju. Duże projekty są jakby dla fasady – elektrownie atomowe za Tuska, może teraz wejdą te małe reaktory chociaż. Bardzo potrzeba reforma w sądownictwie była przedmiotem niemal wojny domowej i wykorzystania emocji społecznych do maxa. Jedyne co teraz wychodzi do dozbrajanie polskiej armii. Na efekt inwestycji w Radomiu czy przekop mierzei zapewne jeszcze poczekamy. Na pewno na plus trzeba zaliczyć drogi i koleje – poruszanie się po Polsce to już inna bajka obecnie, muszę przyznać.

  3. Wojtek says:

    Marcin – z tym dozbrajaniem to problem Marcinie jest taki, że to kosztuje masę pieniędzy, które wcześniej czy później będzie trzeba spłacić. Ja wiem, że nasze położenie jest takie jakie jest, ale mam wrażenie, że reszta Europy teraz (szczególnie zachodniej) już w ogóle ‘oleje’ wydatki na obronność, bo powiedzą – przecież Polacy nas w razie czego obronią 😉 Tak więc o ile dozbrajanie się z głową jak najbardziej tak, to robienie tego na chybcika już nie. Mówię to jako osoba, która zawodowo zajmuje się zakupami 😉

  4. […] Wskoczyć na falę. COVIDową falę. – czyli w końcu i mnie dopadło. Piszę co z tego wynika i jak się leczę. […]

  5. stas says:

    no i tematy naszych- no naszych władz- działań na różnych polach są co najmniej dziwne- trudno uwierzyć, że niby nam służą???
    U nas takie fale dziwnych “przeziębień” także nie odpuszczają – tyle, że bardziej niż tym straszy się nas wojną.