Zapiski z Chin » Chiny » Jak nie urok, to … winda popsuta
Jak nie urok, to … winda popsuta
Zmęczony dowlokłem się wczoraj do domu. Na klatce schodowej jakieś zamieszanie – drzwi windy otwarte. ?No tak? – myślę sobie – ?winda nie działa. Rewelacja.? Na potwierdzenie moich słów kilku serwisantów (jak wnioskuje ze strojów ? kombinezonów roboczych) krząta się przy windzie. Jakoś tak bez ładu i składu się krzątają, ale pal to licho. Zmęczony jestem i chcę do domu. Więc pytam:
– Z windy można korzystać?
Patrzą po sobie. Pewnie myślą ? ?Kurde, biały a po chińsku gada.? Albo: ?O kurde, to się wścieknie, jak mu powiemy, że nie można.?
– Nie można. Teraz regulujemy ? za jakiś czas będzie można korzystać.
?Aha? ? myślę sobie i mówię głośno ?Mhm? (chińskie potwierdzenie albo i zaprzeczenie ? w zależności od sytuacji i humoru 🙂 ).
– A kiedy będzie to za trochę? – drążę temat. Niepotrzebnie. Widzę popłoch.
– No jak naprawimy – wyjaśnia mi jeden. Kolejne moje ?mhm? nie ułatwia niczego.
– Bo zmęczony jestem i na dziewiąte piętro chciałbym się dostać windą. Nie schodami – ciągnę temat. ?Mhm? z ich strony. Pewnie miało to znaczyć – ?No, na dziewiąte piętro to ja też wolałbym się dostać windą? (wiem – naiwny jestem 😉 ).
– Ale teraz nie można korzystać z windy – mówią mi po raz kolejny.
Ok. Jak nie można, to nie można. Nie będę przecież czekał, czy ‘za jakiś czas’ potrwa 5 minut, czy minut 50. Pozostają schody. Ech, czego się nie robi dla dobrej kondycji. Fizycznej. A może i psychicznej? 🙂
Wpis z kategorii: Chiny · Tagi: China, Chiny, Shanghai, Szanghaj, Szymczyk, Wojciech, Wojciech Szymczyk
No i grunt to dobra kondycja….
Trzeba ćwiczyć, a najlepsze jest chodzenie po schodach. No i wtedy się docenia, że przecież to tylko…… piętro, a mogło być jeszcze wyzej.
No ale jesli to 9 chinskie to tak naprawde tylko 8 nasze, czyli nie tak zle 😉
Stas – no kondycja ważna – nie neguję. Ale te ciągłe zakręty i tabliczki z numerem piętra są denerwujące 😉
Z – hmm. O tym nie pomyślałem. Już dla mnie nie ma ‘nasze’ – ‘wasze’ piętro 🙂