Wpisy Komentarze

Zapiski z Chin » Chiny » Czy Chiny są droższe od Polski (na przykładzie IKEA)

Czy Chiny są droższe od Polski (na przykładzie IKEA)

Można zadać sobie takie pytanie, choć pewnie większośc ludzi popuka się teraz po czołach – po co? Przecież to nawet dziecko wie, że Chiny to taniocha.

Czy aby na pewno?

Dzisiaj na tapetę wziąłem sklep znanej wszystkim sieci IKEA. Jako, że mnie w Polsce obecnie nie ma, pozwoliłem się posłużyć danymi ze strony IKEA w Polsce. Zaś do sklepu tej sieci w Szanghaju wybrałem się osobiście.

I oto jeden z przykładów obalających tezę, że Chiny są tańsze od Polski…

Ten oto model, nazwany komodą (z 6 szufladami) kosztuje w naszym kraju 649 PLN.

Ten sam model w Szanghaju kosztuje 1699 RMB, co stanowi po przeliczeniu na złotówki 831 PLN (po kursie z dzisiejszego dnia 1 PLN = 2.04 RMB).

Chiny droższe od Polski?

Ciekawe…

Napisal

Od 2005 w Chinach, gdzie mieszkam, pracuję, obserwuję i piszę :-)

Wpis z kategorii: Chiny · Tagi: , , , , , , , ,

9 komentarze(y) do wpisu: "Czy Chiny są droższe od Polski (na przykładzie IKEA)"

  1. stas says:

    No i to jest dowód, że należy kupować rodzimą produkcję. Na cenę bez wątpienia wpływ ma także i koszt transportu- nie wiem, czy oni tam produkują, czy sprowadzają od siebie z Europy??
    No a jak sie ma cena tej kanapy w IKEI do ceny podobnego produktu produkcji miejscowej??

  2. maydox says:

    Stas – ten mebel, który oglądałem został wyprodukowany w Chinach. O czym zapewnił mnie pracownik IKEA.

    Zaś co do dowodu na cokolwiek – ten tekst to tylko dowód (jeden, konkretny), że Chiny nie są tak tanie, jak to się wielu osobom w Polsce wydaje.

    A za produkt miejscowy zapłacę mniej. Targując się przy okazji, czego w IKEA zrobić nie można.

  3. bayushi says:

    O, no proszę. Kiedyś czytałam o Ikea właśnie, że ich ceny są na całym świecie takie same, bo po prostu przeliczają korony. Jak widać – niekoniecznie.
    Miejsce produkcji nic tu do rzeczy nie ma. Ogromna ilość produktów w polskich IKEA ma na metce – made in China. I to dopiero magia. Wyprodukować i wysłać i taniej niż w Chinach? Spisek jakiś

  4. maydox says:

    Bayushi – zdecydowanie niekoniecznie 🙂 A IKEA po prostu w Chinach w inną grupę mierzy – dobrze sytuowanych Chińczyków.

    I tylko dla mnie to śmieszne, jakie pieniądze przychodzi płacić – w końcu po doświadczeniach z pracy w Komandorze w Chinach wiem dobrze, z jakimi kosztami wiąże się produkcja mebli. I powiem tak – IKEA robi niesamowite pieniądze.

  5. Maciek says:

    Mnie też się wydaje, że cena w Chinach jest dlatego wyższa, bo IKEA może być tam postrzegana jako marka lepsza, czy wręcz aspirująca do “luksusowej”. Dodatkowo, wpływ na cenę pewnie ma fakt, że w Chinach dzięki dużemu wzrostowi gospodarczemu jest ogromny popyt wewnętrzny. W PL sytuacja bardziej przypomina kraje zachodu, gdzie producent musi się bardziej starać by produkt upłynnić (większa konkurencja, a do tego dla dużej część osób kupi taki mebel tylko jeśli będzie w atrakcyjnej cenie)
    No i mam wrażenie, że nie tylko IKEA całkiem nieźle zarabia, takich firm dookoła jest więcej. To chyba kwestia wykorzystania panującej na danym rynku sytuacji i wstrzelenia się z własną marką w odpowiednią niszę.
    Mebli jednak nie kupuje się często i taka różnica w cenie nie ma chyba wielkiego znaczenia, mnie interesuje jakie są koszty utrzymania w Chinach dla przeciętnego mieszkańca (pwoiedzmy, że kogoś, kto zarabia średnią płacę – jest tam znana “średnia krajowa”?). Ciekawi mnie jaki procent wypłaty Chińczycy przeznaczają na art. spożywcze, ile procentowo kosztuje ich utrzymanie mieszkania itp. 🙂

  6. Paweł says:

    A mi się wydaje, że żadnego spisku nie ma. Cena jest asekuracyjna wobec wahań walutowych i jak jeszcze nie tak dawno, za 1pln można było kupić 3.3 RMB – to na RMB ten kawałek niskiej jakości sklejki wyszedłby w przeliczeniu z tej polskiej tandety meblowej – w Chinach kosztowałby już ponad 2100RMB.

    Normalna sprawa, że producent asekuruje się cenowo. A to, że siła nabywcza w Chinach się nie wahała tak bardzo jak na zachodzie, tylko pokazuje jak Szwedzi odrobili swoje lekcje.

    Tak więc wg. mnie wcale w Chinach drogo jak to wziąć pod uwagę – ot, ostatnio czasy takie, że na walutach nie 10 i nie 20 procent można zarobić, a nieco więcej.

  7. Paweł says:

    Ja bym nie był taki pewien co do rzeczonej taniości. Fakt, ze w ostatnich czasach wahania walutowe, przekraczają znane granice, nie oznacza, że nagle Chiny to drogi kraj.
    Jeszcze nie tak dawno, przeliczenie było 1pln – 3.3RMB i wtedy ten kawałek sklejki z polską ceną kosztowałby w Chinach ponad 2100 RMB.
    Ja bym założył, że Szwedzi asekurują się przed wahaniami walutowymi, a przy tym obserwują siłę nabywczą w Chinach i ceny u konkurencji. Odpowiedź po tych obserwacjach musiała być – sprzeda się.
    Jeśli mnie stare kości nie mylą, to najpóźniej w drugim półroczu 2009 sytuacja walutowa, może się nieco odwrócić i Chiny znowu będą w oczach obserwatorów cen, poprawnie chińskie.

    Czas pokaże.

  8. sajm says:

    Stary zaden problem, jak Cie kiedys odwiedze w Chinach, to Ci przywioze ten mebel, zawsze 200 do przodu. 🙂
    Swoja droga zycze IKEI powodzenia z takimi cenami, zwlaszcza, ze pewnie znalazlo sie juz sporo cwaniakow, ktorzy juz dawno te meble rozlozyli na czesci pierwsze i sprzedaja takie same z 5 razy taniej. Bardziej ciekawi mnie kiedy na rynku chinskim pojawi sie jakis ichniejszy potentat meblowy, ktory zacznie uruchamiac swoje sklepy w Europie, wymiatajac powoli Ikee z rynku. Swoja droga ciekawie wygladalby chinski sklep meblowy w centrum Sztokholmu, do ktorego tlumami pchaliby sie Szwedzi. A wlasciwie jak skonczyla sie historia zwiazana z Volvo, bo tam zdaje sie inwestorem strategicznym miala byc jakas firma chinska, zdaje sie Chery?? Hehe, wszyscy “skonczymy” pracujac dla Chinczykow, po prostu Maydox, nas wszystkich ubiegl i zrozumial to jako pierwszy. Ktos musi przecierac szlaki 🙂

  9. maydox says:

    Maciek – ze średnimi w Chinach jest problem – niewiele mówią 😉 A raczej tylko wskazują na to, jak duże jest rozwarstwienie. Każde w zasadzie miasto, prowincja to inna bajka…

    Paweł – wahania walutowe wahaniami, a prawda jest taka, ze IKEA ma zupełnie inny target niż w Polsce. Zwróciłem na to uwagę, bo mnie śmieszy ta firma produkująca proste rzeczy i sprzedająca Chińczykom za sporą kasę. To takie zachłyśnięcie się tym, co zachodnie (i z rozpoznawalną marką) – przerabialiśmy to w Polsce na początku lat 90 ubiegłego wieku).

    Mam zreszta więcej podobnych historii, ostatnio na przykład ‘rozpracowałem’ dużą firmę ‘australijską’, która z Australią ma tyle wspólnego, co ja z Paragwajem. Sprzedają za duże pieniądze i bazują na uwielbieniu Chińczyków dla Australii (takiego samego jak dla Kanady – że wszyscy żyja tam dobrze, długo i szczęśliwie i o nic się martwić nie muszą 😉 ).

    Sajm – hehe, dzięki, ale nie ma potrzeby – poszukam coś innego 😉

    Co do sprzedaży tego samego, za niższe pieniądze – jasne, że ma to miejsce, ale IKEA może poszczycić się rozpoznawalną marką. I dobrze zarabiający Chińczycy wybiorą tą firmę, a nie tańszą.

    Dla mnie szczytem jest firma, o której wspomniałem w odpowiedzi dla Pawła – ‘australijska’ firma, które ma już chińską konkurencję, która robi to samo i tak też się reklamuje – ‘to samo, tyle że taniej niż Australijczycy’. To mnie rozbawiło do łez, jak sami się nakręcają – małe firmy podrabiają dużą firmę podającą się za australijską firmę …