Wpisy Komentarze

Zapiski z Chin » Chiny » Jak przehulać budżet obronny Polski w 5 dni.

Jak przehulać budżet obronny Polski w 5 dni.

Tegoroczna majówka w końcu, po kilku latach, wyglądała tak jak powinna – słoneczna pogoda, (niemal) brak maseczek, brak izolatoriów, brak codziennych testów, za to miliony ludzi oddających się konsumpcji. 😉

Ok, może z tą konsumpcją przesadzam, wszak to nie do tego powinno się sprowadzać, ale miejmy litość dla sektora branży HoReCa (hotels/restaurants/catering) – w końcu po tych wszystkich latach Ci, którzy przetrwali, mieli nadzieję na odbicie. I chyba z tym odbiciem się udało.

Podobno, wg chińskiego Ministerstwa Kultury i Turystyki, odbyto w Chinach niemal 275 milionów ‘wypadów za miasto’. Nie powinno oczywiście dziwić (mnie dziwi podawanie, no ale ja w liczbach siedzę na co dzień, więc dla mnie pierwszym pytaniem jest zawsze to o bazę), że to znaczący wzrost w porównaniu z zeszłym rokiem. Podobno o niemal 71%.

Przypominam, że równo rok temu spora część ludzi siedziała w swoich domach (szczęśliwcy) a cześć w izolatoriach (mniej szczęśliwi) – polecam się z tekstem z zeszłego roku o majówkowych ówczesnych klimatach.

Ale idźmy dalej, bo Ministerstwo Kultury i Turystyki jak widać lubi liczby i % (a powinno wsłuchiwać się w głos Pekinu, gdzie nawet cel wzrostu podaje się ‘około 5%’, bo coraz więcej ludzi zdaje sobie sprawę, że te cyfry to są tutaj drugoplanowe /dla tych, którzy podejmują rzeczywiste decyzje/. I tak oto dochody z turystyki wzrosły, w porównaniu z 2022, o 128.9%. Do poziomu 148 miliardów RMB (jakieś 21 miliardów USD).

Ja wiem, że takich liczb nie da się wyobrazić, więc inaczej. W 2023 w naszym polskim budżecie wydatki na obronność (tak, to uzbrojenie, które kupujemy na potęgę) to niemal 97.5mld PLN. To zaś jakieś 23.5 mld USD.

Et voila, teraz widać? Chińczycy w majowy weekend na zwiedzanie wydali tyle, ile Polska w całym 2023 roku wyda na uzbrojenie 😉

Przy okazji, czego już się nie wspomina, ten wzrost to też ze względu na wyższe ceny.

Inna ciekawa statystyka. Chińczycy odbyli w trakcie majówki ok 80.000 lotów. Tak, wiem – skala!

Co powiecie na takie porównanie?

Lotnisko Warszawa-Radom (nie, to nie trasa Warszawa-Radom, tylko nazwa lotniska – czy to w Pyrzowicach też można przemianować na Warszawa-Katowice a Balice na Warszawa-Kraków?) między 27 kwietnia a 27 października (6 miesięcy) w ogłoszonym rozkładzie lotów ‘daje’ do dyspozycji 117 tysięcy foteli (622 operacje lotnicze). Oczywiście nie będą one wszystkie wypełnione.

W Chinach jest ok 250 cywilnych lotnisk. Przyjmijmy, nawet na wyrost, że loty są rozłożone równomiernie między wszystkie lotniska (co oczywiście nie jest prawdą). Wychodzi wtedy jakieś 320 lotów z każdego lotniska. W ciągu 5 dni.

Ktoś się oburzy, że porównanie z czapy. Być może, tym niemniej nie mogłem sobie odpuścić wzmianki o najnowszym lotnisku. Życzę sukcesów i milionów pasażerów, ale szacunki o tych milionach (1.8mln) do 2040 wydają się być trochę na wyrost. No chyba, że jak już nie będzie można kupować nowych samochodów spalinowych (2035), to wszyscy się na samoloty przesiądą?

Ale, ale – mógłbym podać też inne porównanie – 80000 lotów, średnio 188 pasażerów na lot, to daje liczbę 15,040,000 pasażerów. Przy 4 osobach w aucie to daje nam liczbę 3,760,000 Izer. Jak myślicie, kiedy pierwszy milion Izer wyjedzie z fabryki? 2035? 2040?

Albo inaczej – czy szybciej Radom dobije do 1 miliona pasażerów rocznie (wtedy dopiero lotnisko ma zacząć na siebie zarabiać), czy szybciej zobaczymy pierwszy milion Izer (1 I-zer(a) sześć na końcu)

Ok, ok, jestem złośliwy. Już nie będę.

Tyle tych dygresji. Chciałem po prostu, nawet jeśli od czapy, dać Wam jakieś punkty odniesienia do tych liczb z Chin 😊

Tymczasem.

My zrezygnowaliśmy z dalekich wojaży. Powód był prozaiczny – właśnie owe setki milionów podróżujących. Po tych wszystkich latach mieszkania tutaj dalej nie widzę frajdy w zwiedzaniu ciekawych miejsc przeciskając się w tłumie. To jednak nie znaczy, że nie udało nam się odpocząć 😊

Był czas i na aktywy wypoczynek w postaci długich wędrówek w ciekawych okolicznościach przyrody, niby w Szanghaju a z wrażeniem, jakby się było poza Szanghajem. Uwaga – jest i zdjęcie z Szanghaju 😉

Ot, taki tam widok na okolicę
Natura (sztuczne jezioro, ale woda i rośliność prawdziwa) i betonoza (przynajmniej ciekawa dla oka)
A oto jeden z parków, jakie udało się odwiedzić. Bestia niestety nieruchoma, ogniem też nie ziała jak nasz Smok Wawelski, ale jest i robi wrażenie.
I jeszcze inny ogród. Ale czego w sumie chcieć, jak nie dobrej pogody, (niemal) braku ludzi (ok, ok – akurat tak mi się udało, że nikogo w kadrze nie było) i kawałka przyrody

Był i czas na ciekawe jedzenie – bez wątpienia numerem jeden tegorocznego majówkowego wypadu była jagnięcina w takiej oto postaci. Tu ani pałeczki, ani nóż czy widelec nie były potrzebne – rękawiczki na dłonie i można było oddać się szarpaniu mięsa. Rzucania mięsem nie było.

Takie tam jedzenie. Tak na serio – palce lizać (gdyby nie to, że w rękawiczkach)
Wywar z tego samego jagnięcia. Jak widać trochę tego jest.
Przygrywała taka zacna kapela, która dzieci wyciągnęła do tańca

Niby raptem kilka dni, ale i nam i dziewczynom udało się odpocząć (szczególnie to pierwsze jest wyzwaniem, bo ile naszym dziewczynom udaje się wypocząć bez względu na to, co się dzieje, to mi i Helenie niekoniecznie 😊 Szczególnie, że ja robię też za kierowcę (tu taka gra słów – otóż zapewne znany wszystkim reżyser Polański (Roman) po chińsku ma na nazwisko 波兰斯基 Bolansiji (to transkrypcja fonetyczna jego nazwiska). Tak samo można by powiedzieć: polski kierowca (波兰司机), stąd też jestem w zależności albo Polańskim, albo polskim kierowcą 😉 A tak już w ogóle na marginesie marginesów, to wiele polskich nazwisk kończy się na ‘-ski’, więc Chińczycy mogą mieć skojarzenia z kierowcami 😉

Co jednak dobre kiedyś się kończy i tak oto majówka się zakończyła i w czwartek wszyscy wrócili do prozy dnia codziennego. Żeby też nie było, że tak sobie nie wiadomo ile odpoczywaliśmy, to muszę dodać, z czysto kronikarskiego obowiązku, że jedna niedziela jeszcze przez majówką była pracująca a i najbliższa sobota też jest w Chinach dniem pracującym. Bo odpoczywać można, ale prędzej czy później trzeba nadgonić stracony czas.

Napisal

Od 2005 w Chinach, gdzie mieszkam, pracuję, obserwuję i piszę :-)

Wpis z kategorii: Chiny · Tagi: , , , , , , , , , ,

2 komentarze(y) do wpisu: "Jak przehulać budżet obronny Polski w 5 dni."

  1. stas says:

    Z tego wszystkiego najważniejszy jest odpoczynek- i- jak się okazuje blisko domu jest mnóstwo ciekawych miejsc; może więc więcej o ciekawych atrakcjach wielkiego miasta:)
    No a tytuł jest – przynajmniej dla mnie- prowokujący. Aż trudno się nadziwić takiemu bombardowaniu nas wieściami jak na potęgę się zbroimy i ile na to idzie pieniędzy. W kontekście działań, ile oddajemy naszym sąsiadom, ile korzyści dla zwykłego obywatela, trudno patrzeć na to pozytywnie i optymistycznie.
    Ot tak powoli , a widać to po aferach z rolnikami, wychodzi ta tzw. “przyjaźń” i potencjalne korzyści na przyszłość.

    1. Wojtek says:

      Stas – bedzie w tygodniu wpis o swiatyni poswieconej Konfucjuszowi i muzeum poswieconym egzaminom na urzednikow cesarskich.

      A tytul – mial byc odrobine prowokacja, ale tez i dawac punkt odniesienia, bo epatowanie samymi liczbami bez kontekstu jest malo ciekawe (moim zdaniem przynajmniej) – to tak, jak tlumacze np od jakiegos czasu chinski wskaznik PMI (czyli taki wspolczynnik zakupowcow), ktory wiele osob fetyszyzuje i na jego podstawie wyciaga daleko idace wnioski dotyczace gospodarki Chin.

      Co do epatowania tymi tresciami, glownie ministra Balszczaka, o kolejnych zakupach uzbrojenia, to rozumiem intencje majaca na celu uspokojenie publicznosci w Polsce, ale co do samych zakupow, ich skali i finansowania mam sporo zastrzezen (tak jak patrze z doskoku, jak wygladaja zakupy w naszej administracji)