Wpisy Komentarze

Zapiski z Chin » Chiny » Czy Chińczycy żyją dłużej dzięki węglowi?

Czy Chińczycy żyją dłużej dzięki węglowi?

Rzadko, bo rzadko, ale od czasu do czasu pojawiają się w zachodniej prasie artykuły piszące coś pozytywnego o Chinach. Takim artykułem pochwalić się może ostatnio serwis internetowy CNN. Traktuje on (artykuł, nie serwis) o wydłużeniu średniej długości życia Chińczyków o 2 lata, jako efekcie ‘wojny z zanieczyszczeniem środowiska’.

Chętnym polecam lekturę, szczególnie, że nie jest za żadnych ‘paywall’em’

Wspominałem o tym kiedyś, jak to np wygląda w przemyśle, gdzie widać zmiany, szczególnie po roku 2017. To oczywiście nie tak, że przed 2017 była absolutna ‘wolna amerykanka’, ale faktem jest, że istniejące normy i standardy nie zawsze i nie wszędzie były przestrzegane. To nie tak, jak dalej się wielu wydaje, że w Chinach wszystkie prowincje robią wszystko dokładnie tak samo – te regulacje dotyczące np ochrony środowiska są dobrym przykładem. Niektóre prowincje są bardziej restrykcyjne, niż inne. To powoduje szereg różnych komplikacji, chociażby dla osób zajmujących się zakupami (bo trzeba brać poprawkę na to, co i gdzie jest produkowane i czy za rok, dwa lub trzy w dalszym ciągu w tym miejscu będzie mogło być produkowane).


Tutaj dwa starsze teksty: pierwszy z 2017 a drugi z 2018 – polecam ich lekturę, bo traktują o tym, o czym dzisiaj piszę:


Ale, ale – wróćmy do dłuższego życia Chińczyków. Ciekawym faktem jest ten, że Chińczycy statystycznie żyją dłużej od nas. Oczywiście nadużyciem byłoby tu wyciąganie jakiś daleko idących wniosków, że u nas w takim razie nie poprawia się środowisko tak, jak w Chinach – bo to przecież nie (tylko) o to tu chodzi. To kwestia chociażby jedzenia czy stylu życia. Tym niemniej powinno to dawać nam do myślenia.

Dane za wikipedią, 2019, 1. kolumna: długość życia ogółem, 2. mężczyźni, 3. kobiety, dane za 2021: 5.kolumna: ogółem, 6.mężczyźni, 7. kobiety

Tak, jak i to, że Chiny cały czas utrzymują swoje elektrownie produkujące prąd z węgla (w dalszym ciągu ok 60% energii elektrycznej w Chinach pochodzi z węgla) – ostatnio widziałem wzmożenie na twitterze (żeby nie powiedzieć – oburzenie niektórych), że jak to Chiny tak mogą robić (zwiększają budowanie nowych elektrowni) i co to znaczy dla różnych tam celów klimatycznych.

Tradycyjnie już mogę napisać, że dziwię się tym dziwiącym się. To kolejny raz pokaz pragmatyzmu Chin, gdzie pewne priorytety są ustawiane inaczej niż u nas.

Czy to dobrze, czy źle?

Unikałbym takich ocen – każdy kraj ma swój model działania i tak jak nie chciałbym, żeby Chiny komentowały i wymuszały jakieś zmiany w naszym, tak my nie powinniśmy komentować i wymuszać zmian modeli innych krajów. Oceniajmy efekty.


O węglu w Chinach pisałem swego czasu – przypominam się z tym wpisem:

Napisal

Od 2005 w Chinach, gdzie mieszkam, pracuję, obserwuję i piszę :-)

Wpis z kategorii: Chiny · Tagi: , , , , , , , , , , ,

2 komentarze(y) do wpisu: "Czy Chińczycy żyją dłużej dzięki węglowi?"

  1. stas says:

    Tradycyjnie powiem- no cóż- w tych wszystkich przecież “informacjach” i “analizach” obiektywizmu jest tyle o ile jest w ogóle:)
    Przecież jak mamy na tapecie Chiny – to trzeba je przedstawić zgodnie z “polityczną linią” – to widać także w przestrzeni naszej “informacji”.
    No a sprawa śmieci – no okazuje się, że obudziliśmy się – niestety już- z ręką w nocniku.
    No a przepychanki klimatyczne- te dopiero są szokujące- nie powiem tylko o lansowaniu pewnej młodej aktywistki, z której zrobiono wyrocznię 🙂 , czy takiej naszej literatki, która ma koszmary senne- a ja niestety jem “tradycyjnie” , bez przesady- także mięso:):)
    No i w tej naszej agresywnej rzeczywistości chciałoby się powiedzieć – ja wysiadam- ” Niech ktoś zatrzyma wreszcie świat, ja wysiadam
    Na pierwszej stacji, teraz, tu!”

  2. Wojtek says:

    Stas – ‘przepychanki’ klimatyczne to jest gra do jednej bramki. Tu nie bylo zadnego dialogu z ludzmi, tylko rozne takie glowy ustalily co ma byc wprowadzane, bez powiedzenia jasno z czym to sie bedzie wiazalo (mozna to obserwowac np w Niemczech). A co do tych ‘aktywistek’ to juz kiedys o tym tu napisalem we wpisie ‘krzyczac o klimacie’. Co do laureatki Nobla, to tylko moge wzruszyc ramionami – taki mam stosunek do jej koszmarow sennych.