Zapiski z Chin » Chiny, Różne » Dlaczego można latać z Hiszpanii, a nie można z Chin?
Dlaczego można latać z Hiszpanii, a nie można z Chin?
Polski rząd podobno opublikował listę krajów, z których nie można przylecieć do Polski. Świetny pomysł – w końcu nie ma co ryzykować przywleczeniem wirusa. Tak oto – można by pomyśleć – z kraju, który ma takie liczby:
Powinno się dać spokojnie przylecieć do Polski (w sumie to większe prawdopodobieńtwo że się złapie wirusa w Polsce).
Z takiego zaś kraju, gdzie liczba zarażonych prezentuje się tak:
powinno się zabronić lotów. Logiczne.
Jest dokładnie odwrotnie. Z Chin (pierwsze zestawienie na górze) nie można przylecieć do Polski, zaś z Hiszpanii jak najbardziej można przylecieć. Gdzie tu sens, gdzie logika?
Być może mam za duże oczekiwania…
Wpis z kategorii: Chiny, Różne · Tagi: blog o Azji, blog o Chinach, China, Chiny, COVID-19, koronawirus, Polacy w Azji, Polacy w Chinach, Polacy w Szanghaju, Polak w Azji, Polak w Chinach, Wojciech Szymczyk, Wojtek Szymczyk, zapiski z Chin, Zapiski z Panstwa Srodka
W tym szaleństwie w ogóle trudno jest się połapać- dotyczy to organizacji życia w wielu obszarach.
A już kuriozum to “wizyty”telefoniczne u lekarza pierwszego kontaktu, czyli takiego który z pacjentem powinien być w każdej potrzebie.
Dyskusja o tym czy szkoły zaczną pracować, a jak będą uczyć, a jak to …a jak tamto.
To wszystko razem jest już na granicy absurdu.I zamiast dyscyplinować i jakoś ustawiać to tylko demobilizuje.
A przygotowania do jesiennej sytuacji – no cóż jakoś w zaopatrzeniu w sprzęt typu maseczki, rękawiczki się nie mówi – a pojawiają się w sklepach i szybko znikają – czyli ludzie odpowiedzialnie do tego podchodzą.
Co jednak myśleć o takich decyzjach – o których mowa we wpisie- no właśnie , czy to logiczne czy może polityczne…
Stas-nie wiem, jak takie konsultacje telefoniczne wygladaly, ale sam pomysl nienajgorszy, jesli mial odsiac ludzi, ktorzy przychodza z drobnostkami. Inna sprawa, ze dla tych z powazniejszymi problemami powinna byc jasna sciezka – tzn co sie dzieje po tym, jak po rozpoznaniu telefoniczym trzeba dzialac dalej.
Co do jesieni – zobaczymy, czy to ludzie kupuja, zeby sie przygotowywac, czy to jacys instruktorzy narciarstwa, ew handlarze bronia skupuja z rynku… Mnie bardziej interesuje, czy cos sie dzieje wokol przepisow pozwalajaych urzednikom przewalac pieniadze podatnikow bez przetargow. Jak znam zycie to zapewne nic sie nie dzieje i za to ktos powinien odpowiedziec. Wiem, naiwny jestem, ten system do system gdzie reka reke myje – od jakiegos czasu mowie, ze w Polsce najwieksza tragedia jest to, ze nie ma nikogo za nic odpowiedzialnego, wszystko sie rozmywa.