Zapiski z Chin » Azja, Chiny » Czy DJI wspiera Rosję?
Czy DJI wspiera Rosję?
Wall Street Journal (WSJ) po raz kolejny pisze o Chinach. Po raz kolejny też nie tyle przedstawia rzeczywistość, a ją kreuje.
Skąd taka ocena?
Ano stąd, że ja pamiętam chociażby ich artykuły dotyczące COVID – jak była polityka ‘zero COVID’, to byli oburzeni. Jak polityka ‘zero COVID’ została zlikwidowana, to też im się nie podobało. Innymi słowy – cokolwiek się w Chinach dzieje, a nie jest po myśli redakcji WSJ, to zawsze jest źle.
Ale, ale.
Przejdźmy do ich ostatniego artykułu o jednoznacznie brzmiącym tytule: “Chinese Drones Still Support Russia’s War in Ukraine, Trade Data Show” (podkreślenie moje – pokazuje tonację artykułu).
Oto dostaje się firmie DJI, którą niektórzy być może znają z ich dronów. DJI to firma, która od powstania w roku 2006 urosła do potężnej firmy zatrudniającej grubo powyżej 10 tysięcy osób i mającej jakieś 70% światowego rynku dronów i to nie dlatego, że to chińska ‘tandeta’ jakby to niektórzy widzieli, ale dlatego, że ich produkty są po prostu dobre.
Jak to WSJ pisze, Chiny, a dokładniej chińska Armia Ludowo-Wyzwoleńcza (PLA: People’s Liberation Army), rękami DJI zaopatruje Rosję w broń. Swoją drogą to ciekawe (i umyślne) działanie, żeby podawać pełną nazwę: chińska Armia Ludowo-Wyzwoleńcza, bo na Zachodzie takie nazwy brzmią strasznie – nam w Polsce też jak jest ‘ludowe’ w nazwie, to jednoznacznie kojarzy się z wiadomym ustrojem, tylko jakoś dziwnym zbiegiem okoliczności nie przeszkadzają nam ówcześni ‘ludowi’ towarzysze pokroju miłujących obecnie Unię Europejską – nazwisk nie będę podawał, ale to Ci sami, którzy nie chcą, żebyście kupowali samochody spalinowe)
Fakty są takie, że DJI przestało prowadzić biznes w Rosji w kwietniu 2022 roku. Czego w dalszym ciągu nie można powiedzieć o wielu innych firmach (no ale jak wiadomo hipokryzja jest w cenie – o tych, w dalszym ciągu obecnych w Rosji, można poczytać np tutaj w artykule na stronie CNBC).
Wróćmy do DJI.
Jak firma przytomnie zauważyła, jej produkty można kupić na całym świecie. Że mogą one potem trafiać do Rosji? Ano mogą. Ale w ten sposób do Rosji docierać mogą jakiekolwiek produkty. WSJ zaczyna wpadać w jakąś paranoję, chyba, że się zrazili do dronów DJI i chcą im zrobić anytreklamę (bo nie chcę napisać, że być może chcą robić DJI pod górkę, żeby się na pozycji lidera nie umościli – ale w takiej sytuacji należałoby napisać też o innych producentach dronów, których produkty też można kupić poza Rosją a następnie do Rosji wysłać).
Jeszcze słowo o paranoi. Idąc tym tropem i przesuwając się w stronę absurdu (już naprawdę niewiele nam brakuje), zaraz zacznie się nagonka na matematykę, bo przecież Rosjanie liczą i teraz nie daj Boże, jak jakiś Rusek powie, że 2+2 to 4. Nie będzie można tego powtórzyć, bo się dostanie zarzut onucyzmu.
Że żartuję sobie? Oczywiście, że sobie żartuję, ale mam przeczucie, że niedługo takie absurdy będą w mainstreamie.
A że o sprawie da się pisać w bardziej wyważony sposób, pokazuje – też amerykańska – CNBC – znających angielski zachęcam do zapoznania się z ich artykułem.
Zachęcam do zapoznania się z moimi wcześniejszymi tekstami wpisującymi się w pewnym stopniu w obecną wojnę na Ukrainie:
Wojna (i/czy) pokój w Disneyland
Wpis z kategorii: Azja, Chiny · Tagi: blog o Chinach, DJI, DJI Rosja, drony DJI, drony DJI w Rosji, dziennikarstwo, Wall Street Journal, Wojciech Szymczyk, Wojciech Szymczyk Chiny, Wojtek Szymczyk, zapiski z Chin, Zapiski z Panstwa Srodka
No w świecie absurdu to my już jesteśmy- manipulacji medialnej – aż zęby bolą:)
W naszej rzeczywistości przekaz świata jest taki, że nie wiadomo- albo wiadomo- tyle, że onucyzm:)- i strach, bo widmo rozpalane napięcie strachu i zagrożenia- no wiadomo jakie są u nas zagrożenia 🙁
Tylko czy przeciętny człowiek to zauważa- a jak tak to milczy- liczy jak przeżyć- bo oficjalnie inflacja jest mniejsza niż… 🙂
I co z tym naszym optymizmem w tej sytuacji- ciekawe jak “opcje” przekonają wyborców do siebie. Kiedyś było takie hasło “Kto wierzy w bociany”- że niby o dorastaniu, dojrzewaniu itd.- dzisiaj chyba generalnie można pytać ” kto w to wszystko wierzy, kto chce uwierzyć manipulacjom czwartej , trzeciej i władzy numer jeden i dwa ???
I jakby nie popatrzeć: „Tak, by nam się serce śmiało do ogromnych, wielkich rzeczy. A tu pospolitość skrzeczy…”
Stas – opcje przekonywać będą tym co zawsze, czyli naszą własną kasą wyciąganą z lewej kieszeni i przekładanej do prawej (oczywiście z potrąceniem ‘kosztów administracyjnych 😉 ). Do tego będzie UE na tapecie (jedni będą pokazywać, że to samo dobro, drudzy, że to samo zło). Nic nowego. A optymizm trzeba mieć, bo inaczej by się nie dało.
Z tym optymizmem to tak nijak wychodzi- raczej wszyscy przyjmują “postawę strusia” – głowa w piasek- nie słucham nie widzę i nie słyszę:)
No a opinia wg opcja jeden/dwa- czyli kto wierzy w ??? partię
Stas – takie to nam społeczeństwo się buduje w Polsce, gdzie ludzie boją się odzywać. Kto się odzywa – nie dostaje fruktów. A kto nie chciałby się załapać na program ‘willa plus’? 😉
[…] Czy DJI wspiera Rosję? […]
Co ciekawe drony DJI wykorzystują również Ukraińcy. Co więcej, na masową skalę. Ciekawy wywiad z Borysem Romanko np. tutaj https://www.youtube.com/watch?v=Y9JW38PhTY8
Andrew – dzięki za link. To oczywiście było i jest wiadome, ale też znowu pokazuje, jak wybiórczo (nie chcę napisać: nierzetelnie) do tematów podchodzą media – pisze się pod określoną tezę. Można było napisać, że drony DJI służą też Ukrainie w obronie, no ale to nie pasowało do artykułu.